Gdańsk, woj. pomorskie, PL
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku stało się jednym z celów naszych pomorskich wakacji. Strona internetowa, którą przeglądnęłam w poszukiwaniu wycieczkowego natchnienia, nie pozostawiała wątpliwości – to miejsce zdecydowanie TRZEBA zobaczyć.
O muzeum
Muzeum II Wojny Światowej musiało powstać w Gdańsku, to niejako… konieczność historyczna.
Początkowo ekspozycja mieściła się w kamienicach przy ul Długiej w Gdańsku, natomiast od marca 2017 r. można oglądać ją w nowoczesnym kompleksie muzealnym o powierzchni około 23 000 m2. Sama wystawa główna zajmuje około 5 000 m2 i jest jedną z największych ekspozycji historycznych na świecie.
Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.

Nie zdawałam sobie z tego sprawy, bo rzadko oglądam telewizję itp., ale okazuje się, że wokół wystawy było i jest sporo kontrowersji. Poczytałam co nieco i mniej więcej wiem już, o co chodzi, ale… nie chcę się tutaj w to zagłębiać.
Zwiedzamy
Ciężko jest pisać o muzeum, poruszającym tak trudną i bolesną tematykę, jaką jest II wojna światowa.
Ekspozycja jest niezwykle bogata i mam wrażenie, że aby obejrzeć ją dokładnie, eksponat po eksponacie, film po filmie, wspomnienie po wspomnieniu, trzeba by tam spędzić tak lekko licząc ze 6 – 8 godzin.
Z drugiej strony każda kolejna sala dowala człowiekowi taki ładunek emocjonalny, że ciężko to wszystko unieść. Tak obrazowo nigdy nie doświadczyłam okropieństwa wojny.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć, które niech będą taką namiastką, zachęcającą – mam nadzieję – do odwiedzenia gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej.











Klamrą, niejako spinającą wojenną ekspozycję, jest odtworzona uliczka polskiego miasta.
Na początku zwiedzania widzimy ulicę, jakich przed wojną było wiele: wystawy sklepowe, punkty usługowe, kino…
Pod koniec znowu trafiamy na tę samą uliczkę, tylko że teraz kamienice zieją pustymi oczodołami powybijanych szyb, poranione kulami ściany są milczącymi świadkami grozy wojny, a czołg na gruzach dopełnia apokaliptycznej wizji.
Turyści robią sobie zdjęcia z ruskim tankiem, zresztą uliczka jest przecież tylko makietą. A jednak tak symboliczną, że jakoś nie uważam tego za stosowne, heh…
“Gdyby Spartanie odżyli, to przed Wami, Polacy, pochyliliby czoła”
Największe wrażenie wywarł na mnie krótkometrażowy film amerykańskiego korespondenta Juliena Bryana pt. “Oblężenie” (ang. “Siege”). Reporter przybył do Warszawy 7.09.2019 r., aby udokumentować dramat oblężonej stolicy Polski i jej mieszkańców oraz okrucieństwo niemieckich okupantów.
Od prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego Bryan otrzymał samochód, tłumacza i ochronę. Miał pokazać światu niemiecką doktrynę wojny totalnej, a z nakręconych w broniącej się stolicy materiałów, powstał właśnie przejmujący dokument, który uzyskał nominację Amerykańskiej Akademii Filmowej do Oscara w 1941 r. w kategorii najlepszego krótkometrażowego filmu dokumentalnego.
Nie wiem, jak zareagowali na niego Amerykanie w latach 40. XX w., dla mnie był prawdziwy, mocny i wstrząsający. Znalazłam go na Youtube, więc jeśli macie ochotę… Ja nie dałam rady obejrzeć tego po raz drugi :/
Ostrzegam więc: to nie jest kino łatwe i przyjemne. Niecałe 10 minut, a rozrywa serce na kawałki.
“Gdyby Spartanie odżyli, to przed wami, Polacy, pochyliliby czoła” – powiedział potem reżyser.
Żyjesz sobie normalnie, zajmujesz się mniej lub bardziej istotnymi sprawami dnia codziennego, masz swoje radości, smutki, przeżywasz miłość, może czujesz do kogoś nienawiść, idziesz po chleb, a może właśnie rodzisz dziecko…
I nagle Twój świat wali się w gruzy, razem z domem, w który trafiła bomba. Nagle znajdujesz się w środku oblężonego miasta, w samym centrum wojny.
Jak oni sobie z tym radzili? Z rozbitym w drobny mak poczuciem bezpieczeństwa i normalności? Obyśmy nigdy nie dowiedzieli się tego na własnej skórze.
Drobna sugestia organizacyjna
Podsumowując, wystawa jest fantastyczna, bogata, poruszająca i… nie do przejścia na jeden raz. Tzn. oczywiście pewnie da się, ale przeciętny turysta fizycznie nie ogarnie całości w sensownym czasie. Na początku człowiek czyta, ogląda, słucha jak najwięcej, co by jak najpełniej skorzystać z wizyty w muzeum. Z każdą kolejną salą percepcja słabnie, za to rośnie zmęczenie fizyczne i psychiczne też.
Zdecydowanie sprawę polepszyłyby bilety w formie niezdejmowalnych opasek na rękę, żeby można było przerwać spacer, odpocząć, zjeść coś i wypić. Na terenie kompleksu jest restauracja, oczywiście, ale żeby z niej skorzystać, trzeba opuścić ekspozycję. A powrotu już nie ma, no chyba, że kupisz kolejny bilet.
Rozwiązanie łatwiejsze do realizacji: w korytarzu pomiędzy salami wystawowymi mogłyby pojawić się choćby automaty z batonami, co by doraźnie siły zregenerować w trakcie zwiedzania. No i poidełka z wodą! Bo jak nie zabierzesz ze sobą picia, to kaplica :/
Ktoś powie, że dziwaczę, ale… jestem zła na siebie, bo zmęczenie i głód spowodowały, że nie skupiłam się wystarczająco na chłonięciu poszczególnych działów, zwłaszcza tych końcowych. I nie jest to tylko moje zdanie.
Geocaching
Podczas, gdy część ekipy stała w kolejce za biletami, z dziewczynami poszłam złapać szybką GEOskrytkę przy muzeum, a wcześniej udało się po drodze dorwać tę przy budynku Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku.

Informacje praktyczne
ładowanie mapy – proszę czekać…
![]() |
Muzeum II Wojny Światowej |
- Ceny biletów, a także informacje o przysługujących ulgach itp. Nietypowo (ale super!) bilety ulgowe przysługują również Honorowym Dawcom Krwi, oczywiście za okazaniem książeczki HDK.
- Bilety warto kupić przez Internet, ale trzeba pamiętać, że trzeba to zrobić dzień wcześniej. W dniu wizyty, bilety kupimy już tylko na miejscu w kasach. Na szczęście gigantyczna kolejka, którą zastaliśmy, posuwała się sprawnie do przodu i w sumie nie była szczególnie uciążliwa.
- Godziny otwarcia Muzeum.
- Dostępny jest parking – do 3 godzin darmowy dla odwiedzających Muzeum. Ulgę trzeba potwierdzić bodajże w Informacji. Powyżej 3 godzin naliczana jest opłata 5 zł za każdą rozpoczętą godzinę.
- 3 godziny na obejrzenie ekspozycji to absolutne minimum. Dokładne zapoznanie się ze wszystkimi dostępnymi “atrakcjami” wg mnie zajęłoby lekko licząc ze 6 godzin. Najfajniej by było rozłożyć temat na dwa razy…
- Koniecznie weźcie ze sobą coś do picia, bo cokolwiek można kupić jedynie przed lub po zwiedzaniu. I to jest błąd, bo tyle godzin wchłaniania tak potężnej dawki zwizualizowanej wiedzy i emocji wykańcza, i osobiście chętnie zrobiłabym sobie przerwę na konsumpcję, po czym dokończyła zwiedzanie. A tu się tak nie da – jak opuścisz ekspozycję, to powrotu już nie ma :/
- Dla maluchów przewidziana jest specjalna “lajtowa” trasa, ale nie wiem, jak to wygląda. Nasza Najmłodsza (prawie 11 lat) zwiedzała w trybie dorosłym. Muzeum zrobiło na niej wrażenie, aczkolwiek myślę, że właśnie 10 – 11 lat to minimum, kiedy można zabrać młodszą młodzież w to miejsce. Z drugiej strony, Wi ma sporą wiedzę i stosunkowo dużą świadomość, bo w wielu miejscach bywamy i o wielu sprawach snuję jej historyczne opowieści.
Jeśli podoba Ci się ten artykuł, zapraszam do polubienia fanpage’a strony na Facebooku. Będziesz na bieżąco z wszystkimi nowościami.
Źródła (stan na 29.08.2019 r.)
- muzeum1939.pl,
- Wikipedia: Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, Oblężenie (film), Julien Bryan,
- tvn24.pl: “Proszę, wybacz mi Warszawę”, “70 lat. A ja ciągle drżę, gdy widzę to zdjęcie”,
- rodaknet.com: Nieopowiedziana historia,
- wpolityce.pl: TYLKO U NAS. Prof. Jan Żaryn odwiedził Muzeum II Wojny Światowej. Co zobaczył? Czy placówka wymaga zmian?,
- dziennikbaltycki.pl: Kolejna zmiana na wystawie głównej Muzeum II Wojny Światowej. To pogłębi konflikt?