Pielęgnacja kociej jamy paszczowej to już tak jakby wyższy stopień wtajemniczenia. Owszem, wiem, że powinno się zębiska stwora czyścić, ale podchodziłam do tematu, jak do jeża (właściwie to wcale nie – jeża miałam w ręce i jest całkiem fajny w dotyku).
Dzięki FreshAid wreszcie czynnie zmierzyłam się z tym problemem.
Czytałam o myciu kocich zębów szczoteczką, o przyzwyczajaniu zwierza do takich zabiegów itd. A ostatnio dostałam coś, co ma być mniej inwazyjną alternatywą.
FreshAid – skład i sposób podawania
Preparat FreshAid to żel do pielęgnacji jamy ustnej dla psów i kotów. Wg producenta neutralizuje on nieprzyjemny zapach, ogranicza tworzenie płytki nazębnej oraz chroni i regeneruje dziąsła. Wyciągi roślinne działają przeciwzapalnie i chronią przed chorobami przyzębia.
Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.
Jego skład to: cynk, kwas foliowy, ekstrakt z zielonej herbaty, witamina C (w postaci monofosforanu wapnia), olejek mięty pieprzowej, tauryna, substancje pomocnicze.
Sposób aplikacji jest prosty: kilka kropli preparatu nanosimy na błonę śluzową policzków i do kieszonek policzkowych.
Źródło: scanvet.pl
Kocia histeria
Ponoć większość zwierzaków nie protestuje, a nawet chętnie współpracuje, jeśli chodzi o podawanie FreshAid.
Większość.
Ninja oczywiście jak zwykle* okazała się mniejszością.
Dałam jej FreshAid do powąchania – uciekła z przytupem. Uciekała na sam widok butelki. Po podsunięciu pod nos, oddalała się jeszcze bardziej stanowczo. No cóż…
Próbuję oswajać ją choćby z widokiem opakowania, więc obecnie już nie histeryzuje, kiedy niebieska butelka znajdzie się w zasięgu wzroku.
Co do samego stosowania FreshAid… no cóż… biorę ją z zaskoczenia od czasu do czasu: preparat na palec i smaruję zęby lub paszczę, żeby musiała się oblizać. Na razie jeszcze nie odgryzła mi palca, nie wiem, jak będzie dalej, heh… :]
Generalnie jednak, jak czytam na innych stronach – Ninja jest jakimś wyjątkiem. A ja jak zwykle mam pod górkę. Trudny mąż, trudne dziecko, trudny kot, heh… ;]
Myć czy nie myć?
Myć kotom zęby, czy nie? Wiadomo – w naturze zwierzęta nie pielęgnują jakoś szczególnie zębów. Z drugiej strony wiadomo też, że choroby związane z jamą ustną nie są rzadkością wśród dzikich zwierząt, a na dodatek mocno utrudniają im życie.
Koty domowe, niestety, też mogą mieć bardzo bolesne dolegliwości, znacząco wpływające na komfort ich życia. Jeśli możemy zwierzaki trochę wspomóc i zapobiegać takowym chorobom, to chyba warto.
* Swego czasu kota zatkała się kłakami. Weterynarz zapodał jej odkłaczacz, ale preparat mieliśmy jej podawać jeszcze czas jakiś sami. Ponoć koty go lubią i nie ma problemu. Matko, chłop musiał kota trzymać, a ja smarowałam jej łapy, bo tylko w ten sposób – chcąc nie chcąc musiała go przyjąć – wylizując sierść oczywiście.
Potem ktoś nam polecił inny odkłaczacz, że niby koty go uwielbiają. Aha, jasne…