Klasztorne Muzeum w Lubomierzu i… SKARBY!

Lubomierz, powiat lwówecki, woj. dolnośląskie, PL

Lubomierz to miasteczko w województwie dolnośląskim – małe rozmiarem, ale wielkie… duchem! Obfituje w zabytki i ciekawe historie, a co roku latem senna na co dzień mieścina zamienia się w stolicę polskiej komedii.

Dziś jednak będzie o pewnym mniej znanym muzeum oraz o skarbach – całkiem prawdziwych, po latach wykopanych z ziemi na podstawie wskazówek ze starej mapy, ale i tych legendarnych.

Fakt istnienia Klasztornego Muzeum gdzieś tam mi mignął, ale nigdy nie miałam okazji go odwiedzić. Cóż, pewnego dnia okazja sama przyszła, nawet nie musiałam się wysilać ;] Tylko pech, że nie miałam normalnego aparatu, ino ten w komórce. Znaczy zdjęcia są, jakie są. Wybrałam te, które wyszły w miarę ok.

Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.

Zacznijmy jednak od nakreślenia tła historycznego, a jak!

Liebenthal

Lubomierz, Klasztorne MuzeumHistoria miasteczka nierozerwalnie związana jest z dziejami klasztoru. W 1278 r. Jutta von Liebenthal otrzymała z rąk księcia wrocławskiego Henryka IV Prawego przywilej, zawierający zgodę na budowę kościoła i klasztoru, do którego zamierzała sprowadzić zakon sióstr Benedyktynek.
Własnością zakonu stały się również okoliczne tereny, a powstała w tym miejscu osada już w 1291 r. otrzymała prawa miejskie.

Kiedy pruski król Fryderyk Wilhelm III edyktem z 1810 r. zarządził sekularyzację 53 męskich i 13 żeńskich klasztorów na terenie Diecezji Wrocławskiej, wśród nich znalazł się również klasztor Benedyktynek z Liebenthal.
W większości źródeł zawarta jest informacja, że rok 1810 oznaczał koniec działalności zakonu w miasteczku. W jednym opracowaniu znalazłam info, że to tak nie do końca. Część kompleksu klasztornego pozostała w rękach zakonnic, którym pozwolono tu mieszkać dożywotnio. Mało tego – w Lubomierzu powstał również tymczasowy ośrodek dla mniszek z innych rozwiązywanych w tym czasie zakonów. W zamian miały prowadzić szkołę dla dziewcząt.

W latach 1845 – 1946 część dawnych dóbr klasztornych przekazano wrocławskiemu zakonowi sióstr Urszulanek, pod warunkiem utworzenia przez nie w Lubomierzu zakładu wychowawczego dla dziewcząt, w miejscu zamkniętej w 1844 r. szkoły z internatem.

Ostatnim zgromadzeniem zakonnym, zajmującym lubomierski kompleks były Karmelitanki, które miasto opuściły w 1998 r. 

Klasztoru już nie ma, zostały wspomnienia

Muzeum Klasztorne w Lubomierzu działa od 2014 r. i mieści się w budynku należącym do dawnego kompleksu klasztornego. Dziś znajduje się tu internat Zespołu Szkół w Lubomierzu.

Ekspozycja zawiera szereg unikalnych artefaktów, dokumentujących przeszłość klasztoru i zakonów, które na przestrzeni wieków miały tu swoją siedzibę. Benedyktynki, Urszulanki, wreszcie do 1998 r. Karmelitanki. Jakieś 800 lat historii to nie w kij dmuchał.

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Muzeum powstało z inicjatywy Stowarzyszenia „Klasztor Lubomierz”. Niestety, strona www Stowarzyszenia nie działa, na Fejsie ostatnie informacje z ubiegłego roku, no cóż…

Nie jestem w stanie opowiedzieć o poszczególnych eksponatach, ale jeśli uda się Wam odwiedzić Muzeum, przewodnik na pewno nie zawiedzie i uraczy ciekawą gawędą.

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Druga część ekspozycji to zbiór przedmiotów użytkowych, tak z czasów przedwojennych, jak i tych już polskich, tuż po II wojnie światowej. Znaczy wiecie… takie z epoki „Samych swoich”, nie? 😉

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Lubomierskie skarby

Wracamy do obiecanych skarbów! Musicie bowiem wiedzieć, że w Lubomierzu co jakiś czas ktoś odnajduje jakieś niezwykłości, serio! A to ogromny zbiór 300 bezcennych relikwii w kufrze w zakamarkach plebanii, a to stare ornaty (nawet z XVI w.!), które również wyczochrano z okołokościelnych pomieszczeń. A to rodzinny skarb, ukryty przez dawnego mieszkańca Liebenthal.
I to tylko znaleziska z ostatnich lat!

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Legendy o ukrytych precjozach wciąż krążą wśród mieszkańców, ale ja opowiem Wam co nieco o skarbach, które w Klasztornym Muzeum widziałam na własne oczy. A potem wrócimy i do legend, a co!

Skarb odnaleziony

W 1952 r., przed opuszczeniem Lubomierza, niemiecki ogrodnik ukrył w okolicach Lubomierza rodzinne precjoza. W 2016 r. w miasteczku zjawili się dwaj Niemcy z Hamburga. Mieli ze sobą mapę, którą, jak twierdzili, sporządził ich dziadek ponad 70 lat temu.
Wyprawa była słabo przygotowana, bo poszukiwacze nawet łopaty nie posiadali, nie mówiąc już o zapoznaniu się z obowiązującym w Polsce prawem, dotyczącym przedmiotów ukrytych w ziemi.
Łopatę pożyczyli od tubylców, ale swoim zachowaniem wzbudzili podejrzenia, więc na miejscu zdarzenia interweniowała policja, zawiadomiona przez zaniepokojonych mieszkańców.

Niemcy mieli ze sobą kartkę napisaną po polsku, na której widniała informacja, że nie mają złych zamiarów, a jedynie chcą wydobyć rodzinne pamiątki. Poszukiwania musieli jednak przerwać, bo – zgodnie z polskim prawem – przedmioty znalezione w ziemi należą do Skarbu Państwa.

Niemcy nie zdecydowali się na kontynuowanie eksploracji pod nadzorem przedstawicieli gminy i odjechali do domu. Poszukiwania zostały już bez ich udziału wznowione we wskazanym miejscu. No i skarb się znalazł! W dwóch słoikach – niestety pękniętych – znaleziono złote zegarki, biżuterię, pierścionki, spinki do mankietów, monety.

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Wśród znalezionych przedmiotów były też papierośnice, z których jedna jest szczególnie interesująca. Stanowi bowiem prezent od przedstawiciela japońskiej misji wojskowej w Berlinie.

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Tak sobie pomyślałam, że w pobliskim Maciejowcu pod koniec II wojny światowej mieszkał japoński ambasador. Może papierośnica pochodzi właśnie od niego? To podobno z polecenia ambasadora pałac w Maciejowcu otoczony został krzewami rododendronów. A człowiek, który ukrył skarb był przecież ogrodnikiem!
No i dorobiłam całą historię do papierośnicy, heh… Z drugiej strony, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby moje luźne spekulacje były prawdziwe ;P

Wracając jednak do skarbu… Kilka miesięcy trwało, zanim zdecydowano, co zrobić ze znaleziskiem. W końcu, przychylając się do prośby władz Lubomierza, przekazano je do Muzeum Klasztornego, gdzie miałam okazję je oglądać.

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Lubomierz, Klasztorne Muzeum

Dylematy

Z jednej strony, cieszę się, że „skarb ogrodnika” został w Lubomierzu. Tak wiele cennych przedmiotów wyjechało stąd w nieznane, fajnie, że choć to udało się zachować.
Z drugiej strony czuję tu oczywiście pewien dyskomfort etyczny. Wszak to pamiątki rodzinne, czyjaś własność i takie tam…

A może ci Niemcy wcale nie byli potomkami ogrodnika z Liebenthal? Dlaczego odjechali, nie chcąc współpracować z lokalnymi władzami? Nigdzie nie podano również informacji, czy kontaktowali się później w sprawie odzyskania odnalezionych przedmiotów? Tyle pytań, no cóż…

Skarby w Lubomierzu wciąż czekają?

Przekazy o lubomierskich skarbach wspominają przede wszystkim o bogactwach ukrytych przez przeoryszę Barbarę Friedrich w 1810 r., tuż przed likwidacją klasztoru. Skarbów strzegł ponoć św. Jan Nepomucen, a skrytka znajdować się ma w pobliżu kamiennego mostu znajdującego się u wylotu dzisiejszej ulicy Jeleniogórskiej. To właśnie tam stał niegdyś posąg świętego.
Do władz pruskich dotarła prawdopodobnie ta plotka, bo kiedy kilkanaście lat później remontowano most, wszelkie prace odbywały się pod strażą żandarmów. Żadnych bogactw jednak wówczas nie znaleziono.
Być może wskazówka była błędna lub została błędnie zinterpretowana?

A to nie wszystko!

Pisałam, że tu co chwilę ktoś coś znajduje ciekawego?

Podobno w latach 70. XX w. grupka dzieci znalazła garnek ze złotymi dukatami koło kaplicy pw. Św. Krzyża. I wiecie, co? Kościółek znajduje się w pobliżu mostu, który niegdyś zdobiła figura Św. Nepomucena. Czyżby to był skarb klasztorny?
Co stało się z bogactwem? Dzieci pewnie dostały po cukierku, a złoto ktoś przejął. 30 monet miał kupić kolekcjoner z Jeleniej Góry. Po donosie na milicję, udało się odzyskać 5 sztuk, a kupiec trafił do więzienia.
Co stało się z resztą skarbu, nie wiadomo.
Nie wiadomo też, ile monet liczyło znalezisko? 30, czy więcej?
Czy był to właśnie skarb, ukryty przez przeoryszę Barbarę Friedrich? Jeśli tak, to… czy to wszystko?

W latach 80. XX w. lubomierski grabarz, podczas kopania grobu, znalazł na cmentarzu parafialnym kilka złotych monet z Transylwanii. Po śmierci znalazcy, monety zostały sprzedane kupcowi z Niemiec.

Nieco innego rodzaju skarb znaleziono w 2008 r. Podczas remontu, w kopule ratusza odkryto bowiem metalową puszkę zawierającą dziewiętnastowieczne dokumenty, które okazały się być kroniką miasta z lat 1802 – 1874.
Kronikę przetłumaczono, a następnie opracowano i wydano w formie książki, której premiera odbyła się w 2014 r.

I tak to właśnie jest z tym Lubomierzem.
Ciekawe, co jeszcze czeka tu na szczęśliwych znalazców?

Lubomierz, Klasztorne Muzeum


Informacje praktyczne

 

 

  • Ekspozycja mieści się w budynku, zajmowanym obecnie przez internat Zespołu Szkół w Lubomierzu.
  • Z informacjami praktycznymi to w ogóle będzie ciężko, bo w muzeum byłam w sumie przypadkiem i niejako „na doczepkę”. Nie dopytałam się też, czy są jakieś wyznaczone godziny zwiedzania itp. I – co gorsza – nie znalazłam tych danych w Internecie.
  • Ale! Kto pyta, nie błądzi. Jednak dotarłam do informacji, w jaki sposób można muzeum odwiedzić. Otóż na zwiedzanie trzeba się umówić pod numerami telefonów 793 531 123 lub 690 231 487. Preferowane są raczej grupy zorganizowane, ale turyści indywidualni też mogą próbować. Zapewne zależy to od dostępności klucznika – przewodnika.

Źródła (stan na 4.07.2018 r.):