Henryków Lubański. Kościół pw. św. Mikołaja

Henryków, powiat lubański, woj. dolnośląskie, PL

Wracając z odwiedzin u cisa Henryka, zauważyłam ciekawą bramę, zza której wyłaniała się sylwetka miejscowego kościoła. Zerknijmy dalej, bo takie miejsca – choć nie nie tak stare, jak tysiącletnie drzewo – również mają swoja opowieść.

Katholisch Hennersdorf

Wieś prawdopodobnie powstała na przełomie XII i XIII w., i przez większość czasu była własnością lubańskiego klasztoru sióstr magdalenek.

Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.

Źródło: dolny-slask.org.pl

Zresztą Henryków Lubański aż do 1937 r. nosił nazwę Katholisch Hennersdorf. Kiedy ludność okolicznych terenów przeszła bowiem na luteranizm, mieszkańcy Henrykowa w przeważającej mierze pozostali przy wierze katolickiej.

Świadkiem długiej historii wsi jest miejscowy kościół wraz z przyległościami.

Kościół w Henrykowie

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Wchodzimy przez bramę. Tuż przy wejściu postawiono dwie tablice w syntetycznym skrócie opisujące świątynię i inne zabytki, znajdujące się na terenie przykościelnym.

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Kościół w tym miejscu stanął zapewne w początkach kształtowania się osady, aczkolwiek pierwsze wzmianki o henrykowskiej świątyni datowane są na 1346 r. Obecny budynek, pochodzący z przełomu XVII i XVIII w., zastąpił starszą budowlę, choć i on – po wielu przebudowach – odbiega od swojej pierwotnej wersji.

W połowie XVIII w. na głównej wieży kościelnej osadzono barokowy hełm. Niestety, do naszych czasów nie przetrwał. W 1945 r. kościół został zbombardowany i ostrzelany przez radziecką artylerię. Uszkodzona m.in. została wieża, ale także sklepienie kościoła, spłonęły drewniane boczne galerie dla wiernych i niemal całe wyposażenie świątyni. Na szczęście, dzięki przezorności niemieckiego proboszcza, najcenniejsze przedmioty, obrazy itp. zostały – na wieść o zbliżającym się froncie – ukryte na plebanii. O dziwo, przetrwały i służą do dziś polskim mieszkańcom Henrykowa.

Pierwszy polski proboszcz ks. Franciszek Wołoszczuk zastał kościół spalony i zrujnowany. Ocalała zakrystia, krużganek oraz chrzcielnica.

Kościół postanowiono odbudować, jednak jego sylwetka na zawsze została zubożona – odbudowa barokowego hełmu na głównej wieży była – zdaje się – poza zasięgiem niewielkiej wspólnoty. I tak już zostało.

Wyposażenie ściągano z innych kościołów. W 1952 r. do kościoła przywieziono część ławek z opuszczonego kościoła z Głazowa Dolnego (obecnie wychodzi, że są to Kościelniki Dolne, ale tam nigdy nie było kościoła, więc może chodzi raczej o romańską świątynię w Kościelnikach Średnich?) oraz dwa dzwony (skąd? też z Głazowa?). Organy natomiast pozyskano z kościoła ewangelickiego w Jałowcu, po którym do dziś zostało w zasadzie tylko wspomnienie.

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Wnętrza oczywiście nie zwiedziliśmy. Wszak my jak zwykle “po godzinach” bywamy.

Niemniej jednak na stronie parafii czytamy, że w kościele uchowały się elementy rzeźbiarskie pochodzące z XVII i XVIII w. Przed zniszczeniami udało się również uchronić obrazy Świętej Rodziny oraz 12 Apostołów, pochodzące z początku XIX w., a także obrazy przedstawiające Anioła Archanioła i Biskupa z lwem. Obraz patrona świątyni św. Mikołaja znajduje się w depozycie  Kurii Biskupiej w Legnicy.

W 2000 r. z kościoła został skradziony najcenniejszy XVIII-wieczny obraz Judyty z głową Holofernesa. Po 5 latach policji udało się go odzyskać. W 2009 r. został odrestaurowany i (chyba) wrócił do henrykowskiej świątyni.

Krużganki, kapliczki i kalwaria

Budynek kościoła otacza mur, który wraz z krużgankami, kapliczkami i bramą wybudowany został w połowie XVIII w.

Krużganki kryją przykościelną kalwarię, czyli drogę krzyżową, a także niewielkie nisze – kapliczki. Niestety, jak widać, stan krużganków jest taki sobie. Szkoda, bo jest to budowla raczej rzadko spotykana. Kojarzy mi się bardziej z zabudowaniami klasztornymi, niż kościelnymi.

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Na placu kościelnym,  przy krużgankach, znajdują się cztery kaplice oraz od strony południowej – w pobliżu bramy wejściowej – kaplica pogrzebowa.

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Plebania

W skład barokowego zespołu kościelnego wchodzi także plebania wybudowana w 1776 r., która zdaje się do dziś spełnia swoją pierwotną funkcję.

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański, plebania

Podobno na przełomie 1796 i 1797 r. w plebanii mieszkało 10 francuskich katolickich duchownych, którzy schronili się tu przed Wielką Rewolucją. Jednym z założeń rewolucji było zniesienie katolicyzmu we Francji. Palono klasztory, plebanie, kościoły. Nic dziwnego, że wielu księży musiało opuścić kraj.

Wyczytałam też, że nieco wcześniej, po bitwie, stoczonej 23.11.1745 r. na przedpolach henrykowskich pomiędzy wojskami pruskimi i austriackimi (w ramach II Wojny Śląskiej), Henryków odwiedził król Prus Fryderyk II. Złożył on gratulacje zwycięskiemu dowódcy gen. von Ziethen, a na nocleg wybrał właśnie wiejską plebanię. Tylko JAKIM CUDEM miał tu mieszkać, skoro budynek powstał 30 lat później, hm hm? Może wcześniej stała tu inna chata?
Jednakowoż, jak wieść niesie, w czasie, gdy król gościł się na plebanii, jego wojsko plądrowało Henryków, a po ich wymarszu, we wsi nie została ponoć ani jedna krowa i ani jeden koń. Tak to właśnie jest z wojnami: panowie/ politycy drą koty, a cierpią ci na samym dole.

Chrystus Zbawiciel

Poza obrębem murów, okalających kościół, tuż przy drodze, wzdłuż której ciągnie się Henryków, stoi piaskowcowa figura Chrystusa.
Posąg pochodzi z 1667 r. Czas nie był dla niego łaskawy, choć kamienny Jezus z pokorą i godnością znosi utratę obu rąk.

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Św. Jan Nepomucen

Kolejny posąg znajdziemy już za bramą kościelną. Barokowy św. Jan Nepomucen stanął w Henrykowie w 1769 r.

Według tradycji ludowej św. Jan Nepomucen chroni plony przed powodzią i suszą. Dlatego figury świętego, tzw. “nepomuki”, stawiano przy drogach w sąsiedztwie mostów, rzek, ale również na placach publicznych i kościelnych oraz na skrzyżowaniach dróg.

Henrykowski nepomuk też nie jest kompletny. Brak mu krzyża, który zwyczajowo powinien dzierżyć, no i dłoni. Zaskakująco natomiast prezentuje się pięknie zachowana twarz rzeźby: młoda, natchniona, mistyczna… I jakby wcale nie nadgryziona zębem czasu.

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

I wiecie, co? Ze zdjęć na stronie parafii wynika, że napomuk stracił swój krzyż oraz ręce już po wojnie. Podobnie opisany wyżej Chrystus. To chyba wstyd trochę, czyż nie?

Przedwojenne epitafia i nagrobki

Dwie poniższe płyty nagrobne wmurowane zostały w kolumny krużganków.

Pierwsza jest kompletnie nieczytelna. U dołu majaczy tylko herb – zatarty, choć być może dla znawcy do rozpoznania.

Druga, pomimo prawdopodobnie rozbicia na pół, zachowana niemal idealnie. Spokojnie można odczytać napisy. Jest to epitafium Juliany Sophii, córki Ferdinanda von Rörich, zmarłej 13 maja w wieku 17 lat. Na jednej ze stron znalazłam informację, że dziewczyna zmarła w 1712 r., ale nigdzie tej daty nie widzę na płycie. Niestety, nic więcej ani o Julianie Sophii, ani o jej rodzinie nie znalazłam.

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Kolejna płyta, którą udało mi się wypatrzeć, umieszczona została w murze, otaczającym kościół. Niestety, nie bardzo byłam w stanie cokolwiek odczytać.

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

A tu symboliczne pozostałości dawnego niemieckiego cmentarza.

Groby mieszkańców dawnego Hennersdorf zaczęto likwidować tuż po II wojnie światowej (1949 r.). Resztę usunięto w latach 80. XX w., zostawiając tylko tych kilka nagrobków. Uporządkowano teren, w miejscu grobów posiano trawę.
A młode cisy pięknie tu rosną. Czyżby na prochach przedwojennych mieszkańców? Nikt się tu przecież nie bawił w ekshumację. Ot, zaorano pewnie i tyle.

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Pomnik poległych w I wojnie światowej

W pobliżu bramy wejściowej, na placu kościelnym znajdziemy pomnik ku czci poległych w I wojnie światowej mieszkańców dawnego Hennersdorf.

Pierwotnie pomnik znajdował się całkiem gdzie indziej – naprzeciwko tzw. domu zakonnic (niestety, nie wiem, gdzie to jest/ było). Po II wojnie światowej oczywiście obalony i zniszczony, przeleżał zapomniany dobre kilkadziesiąt lat.
Dopiero na początku XXI w. wyczochrano go z krzaków, czy gdzie tam się poniewierał, i posadowiono koło kościoła. Cieszę się z takich inicjatyw, bo tamci ludzie, dawni mieszkańcy naszych ziem, również zasługują na pamięć.

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański, pomnik poległych w I wojnie światowej

Cisy (nie)pospolite

Na placu znajdziemy i młode cisy, posadzone podczas Ogólnopolskich Imienin Henryka, Henryki i Henrykowa przez znanych Henryków lub ku czci Henryków już nieżyjących.
Te drzewka przynajmniej są w niezłej kondycji, w przeciwieństwie do biedaków, z marnymi skutkami próbujących rosnąć w okolicy henrykowskiego cisa – rekordzisty. Może ziemia przy kościele lepsza? Wszak tu kiedyś cmentarz był, pisałam wyżej o tym… ;]

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków Lubański

Post scriptum

Kościół pw. Św. Mikołaja, Henryków LubańskiI tak to z krótkiego spaceru powstała długa notka.

Miałam napisać tylko kilka słów o henrykowskim kościele, a okazało się, że ciekawych historii jest tu więcej i więcej.

Jak choćby ten anioł, nigdzie nie opisany. Stoi sobie w ogrodzie przed plebanią, zwrócony tak, że za nic nie mogłam mu zrobić zdjęcia od przodu.

Tak teraz pomyślałam… może to też jest pozostałość jakiegoś nagrobka?

W każdym razie, mini wycieczka do Henrykowa Lubańskiego przyniosła mi kolejną porcję wiedzy o najbliższych okolicach. I wniosek, że nie ma miejsca, o którym można by powiedzieć, że jest z gruntu nudne i nieciekawe. Czy to historia, czy ludzie, a może tylko emocje – zawsze coś zostaje w człowieku.


Informacje praktyczne

 

 

  • W okolicy kościoła jest miejsce, gdzie można zaparkować auto.
  • Na teren przykościelny wejdziemy bez przeszkód. Być może na noc brama jest zamykana, ale po cholerę łazić tam po ciemku?
  • Wnętrze świątyni – jak mniemam – można zobaczyć podczas mszy i nabożeństw. Obecnie mało który kościół jest otwarty “po godzinach”.

Źródła (stan na 19.01.2018 r.):