Radostów, powiat lubański, woj. dolnośląskie, PL
Radostów – wioska leżąca po prawej stronie rzeki Kwisy, będącej niegdyś naturalną granicą między Śląskiem a Łużycami.
Na dłuższy spacer przywiódł nas tam geocaching. Oczywiście – oprócz satysfakcji ze znalezienia paru plastikowych pudełek – wywiozłam stamtąd ciekawość, jak też toczyły się dzieje tej miejscowości w ciągu wieków? Jaką opowieść wysnuć można, studiując historię wciąż trwających świadków przeszłości?
Na blogu było już o pałacu, dziś zapraszam na gawędę o dwóch kościołach.
Wieś z długim rodowodem
Udokumentowana historia miejscowości to prawie 800 lat. Pierwsza wzmianka o Radostowie (niem. Thiemendorf) pojawiła się bowiem w dokumencie z 1233 r.
Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.
Z tego, co znalazłam, wymieniani w dokumentach pierwsi właściciele wsi to: Thimo von Landeskrone (założyciel) oraz ród von Talkenberg z Podskala w dzisiejszych Rząsinach (XIV w.).
Natomiast od XVI w. majątkiem rycerskim w Radostowie Średnim władał ród von Nostitz. Kartusze z ich herbem jeszcze dziś znajdziemy nad wejściem do kościoła pw. Trzech Króli.
W tym samym czasie właścicielem Radostowa Dolnego i Górnego była rodzina von Mauer.
Późniejszych właścicieli było wielu, łącznie z klasztorem magdalenek z Lubania.
Proponuję jednak przyjrzeć się historii miejscowości przez pryzmat dwóch kościołów: katolickiego, który przetrwał i ewangelickiego, po którym została tylko niema dzwonnica.

Kościół pw. Trzech Króli/ Objawienia Pańskiego
Najstarszą zachowaną budowlą we wsi jest świątynia na wzgórzu – dziś kościół parafialny pw. Trzech Króli (lub Objawienia Pańskiego – wygląda, że to jest to samo).
Po raz pierwszy kościół w Radostowie wymieniony został w zapisie notarialnym dekanatu bolesławieckiego z 1350 r. Jednak daty powstania obecnej świątyni znalazłam dwie i to różniące się znacząco.
Wg jednej wersji zasadniczy budynek pochodzi z XIII – XIV w., natomiast w 2. połowie XVII w. została do niego dobudowana wieża.
Wg drugiej do dziś istniejący budynek – wybudowany w miejscu starszego – pochodzi z początku XVII w.
Jaka jest prawda, nie wiem, nie znam się za bardzo. Pasuje mi jednak wersja pierwsza, bo skoro von Nostitz panowali tu w XVI w., to pewnie wówczas umieszczono ich herb na kościele. Musiał już więc stać, no nie? A może i nie… ;]
W 1824 r. przebudowano nawę, a w kolejnych latach świątynia była kilkakrotnie remontowana.
XVII-wieczna wieża w dolnej części zbudowana jest na planie kwadratu, w górnej natomiast – ośmiokąta. Naroża budowli ujęte były w ciosy piaskowca, a ściany zdobiły pola sgraffito.
Obecnie świątynia jest pokryta takim zwykłym tynkiem, który bezpowrotnie skrył oryginalne zdobienia. No cóż… Dobrze, że chociaż herby nad wejściem się zachowały.
Kościół otacza cmentarz, a całość okala mur z 2. połowy XIX w. Ciekawa brama, prowadząca na teren przykościelny, pochodzić ma z XVIII w.
Mur ma miejscami nawet metr grubości. Brama też wygląda dość konkretnie. Czy te okołokościelne “umocnienia” miały niegdyś charakter… hm hm… paramilitarny?
W murze cmentarnym zauważyłam jedno jedyne wiekowe epitafium. I kilka przedwojennych nagrobków, zgromadzonych w skromnym lapidarium. Co stało się z pozostałymi grobami dawnych mieszkańców Thiemendorf?
Reformacja
Tak to już jest, że dzieje jednej małej miejscowości, odzwierciedlają historię całego regionu. Radostów jest tylko wioską na końcu świata, ale i tu miały miejsce zdarzenia, które były echem tego, co działo się w całej Europie.
Wszystko zaczęło się od ogłoszenia słynnych tez przez Marcina Lutra w 1517 r., a już w 1518 r. ukazały się we Wrocławiu pierwsze jego kazania o odpustach i łasce. Reformacja na Śląska i w Łużycach padła na podatny grunt i szybko zdobywała coraz większe rzesze zwolenników.
W skali mikro, mieszkańcy Radostowa również poszli za naukami Lutra – w 1544 r. większość była już protestancka i przejęła kościół na wzgórzu. Pierwszym pastorem został Bartolomeus Lobschütz.
Reformacja stała się pretekstem do wybuchu wielkiego konfliktu zbrojnego, nazwanego później wojną trzydziestoletnią (1618 – 1648). Oczywiście jak zwykle prawdziwą przyczyną była walka o władzę i wpływy. Szacuje się, że bitwy i inne działania okołowojenne spowodowały śmierć nawet 8 milionów osób, głównie… cywili. W wyniku wojny trzydziestoletniej, ustalony został nowy porządek polityczny i religijny w Europie.
Po 1648 r. Radostów, znajdujący się na Śląsku, w przeciwieństwie do sąsiednich miejscowości po drugiej stronie rzeki Kwisy, które leżały już w Łużycach, znów stał się katolicki. Budynek kościoła wrócił do katolików, wygnany został pastor. Mieszkańcy, którzy chcieli pozostać przy wierze protestanckiej, musieli udawać się na nabożeństwa do Nawojowa Łużyckiego, Jałowca czy Lubania.
Bethaus w Radostowie
Sytuacja zmieniła się w 1742 r. po podpisaniu pokoju wrocławskiego, kończącego I wojnę śląską. W wyniku traktatu, Habsburgowie utracili na rzecz Prus niemal cały Śląsk, a więc i Radostów znalazł się pod panowaniem pruskiego króla Fryderyka II Wielkiego.
Już pod koniec wojny, na polecenie Fryderyka, dwa konsystorze (w kościele protestanckim władza administracyjno-sądowa) we Wrocławiu i Głogowie rozpatrywały wnioski śląskich miasteczek i wsi o zgodę na budowę świątyni i pozyskanie pastora. W ten sposób w ciągu roku powstało na Śląsku ponad 200 domów modlitwy, w tym w Radostowie.
Na pamiątkę uzyskania przez wieś pozwolenia na budowę kościoła, powstał ponoć olejny obraz, przedstawiający chłopa, który z rąk pruskiego króla otrzymuje dokument na napisem “Religionsfreiheit” (wolność wyznania). Malowidło do 1945 r. wisiało w świątyni pod chórem organowym. Co stało się z nim później? Kto to wie?
Początkowo zalecano, aby Bethausy (domy modlitwy) budować niezbyt wysokie, bez wieży i z ogólnie dostępnych materiałów. W tym rejonie oznaczało to zwykle budynki stawiane metodą szachulcową. Tak też został wybudowany pierwszy Bethaus w Radostowie, który wiernym służył przez kolejne 34 lata. Służyłby pewnie dalej, ale społeczność – być może wzbogaciwszy się – postanowiła rozebrać budynek, a w jego postawić nowy – murowany. Wnętrze – proste i skromne – wykończone było drewnem, a dookoła zamontowano charakterystyczne dwukondygnacyjne empory – galerie dla wiernych.
W nowym kościele znalazły się z czasem i organy, które podobno działały do czasów II wojny światowej.
W 1877 r. przy kościele została wybudowana wieża dzwonnicza. Był to osobny budynek, nie połączony z domem modlitwy.
Kamienna dzwonnica, jak widać, wciąż stoi. Staraniem lokalnej społeczności, udało się jakiś czas temu zabezpieczyć dach budowli.
Sama świątynia nie przetrwała. Radostów był bowiem miejscem zaciętych walk w 1945 r. Bitwa o Lubań – uważana za ostatnią zwycięską bitwę III Rzeszy na wschodzie – zebrała okrutne żniwo w wielu okolicznych miejscowościach.
Podobno w latach 50. XX w. jeszcze stały pozostałości dawnego Bethausu. Obecnie nie ma po nich śladu.
Epitafium z kielichem
W murze kościoła katolickiego zachowała się wmurowana tablica – epitafium z 1606 r., poświęcone jednemu z tutejszych duchownych. Z całą pewnością można powiedzieć, że pierwotnie umieszczona była w zupełnie innym miejscu, tu zaś znalazła się w wyniku którejś z kolei przebudowy świątyni.
Napisy miejscami są niezbyt czytelne, za to wyraźnie widać zarys kielicha w dolnej części, co od razu skojarzyło mi się z… husytami. Wszak jednym z postulatów zwolenników Husa był sakrament Komunii Świętej pod dwiema postaciami (łac. sub utraque specie) – stąd inna nazwa odłamu to utrakwiści. Kielich, symbolizujący pełną Komunię i ofiarę Chrystusa, stał się symbolem husytów.
W czasach Lutra, kielich komunijny dla ludu także był znakiem rozpoznawczych zwolenników reformy.
Wychodzi więc – również biorąc pod uwagę datę z epitafium – że jest to tablica nagrobna, upamiętniająca duchownego protestanckiego.
Pamiątka niełatwych dziejów miejscowości i samego kościoła, który przechodził z rąk do rąk – zgodnie z aktualnie panującą religią. Rzadko wspomina się o protestanckich “epizodach” kościołów katolickich na Dolnym Śląsku.
Skarb?
W latach 60. XX w. miejscowy grabarz odnalazł gdzieś w okolicach dzwonnicy ukryte miody i wina (mszalne?). Niemcy chowali różne mniej lub bardziej wartościowe przedmioty, wierząc, że Dolny Śląsk długo się polski nie ostanie. Może więc odkrywca znalazł coś jeszcze, publicznie przyznał się jednakowoż tylko do alkoholi?
Taka ciekawostka, o!
Dziś także dwa kościoły wpisane są w krajobraz wsi. Jeden góruje nad miejscowością od prawie 700 lat i trwa, bo tak akurat ułożyła się historia. Dzwonnica świątyni protestanckiej została jako memento – pamiątka czasów, które odeszły na zawsze.
!!!
P.s. Mignęła mi gdzieś informacja, że w kościele pw. Trzech Króli jest nietypowa – ze względu na liczbę stacji – Droga Krzyżowa. Napisałam e-mail do miejscowego księdza, ale mi nie odpisał. Czy ktoś wie i może wiedzą się podzielić, ile jest tych stacji i dlaczego jest ich mniej/ więcej, niż zwykle?
Z góry dziękuję za pomoc 🙂
Informacje praktyczne
- Auto zaparkować można na parkingu w pobliżu starej dzwonnicy.
- Kościół katolicki otwarty jest oczywiście tylko w godzinach odprawiania nabożeństw. Normalka w dzisiejszych czasach.
- Niezmiennie polecam fajne GEOskrytki w Radostowie.
Źródła (stan na 7.01.2018 r.):
- Ziemia Lubańska: Radostów w historię wpisany (cz.1), Radostów w historię wpisany (cz. 2), Bethaus w Radostowie,
- parafiaradostow.dzs.pl: Historia,
- dolny-slask.org.pl: Radostów Średni, Kościół Trzech Króli, Radostów Średni, Kościół ewangelicki (wieża),
- Wikipedia: Wojna trzydziestoletnia, Pokój wrocławski, Konsystorz,
- luzyce.info: Echa przeszłości – Historia Radostowa,
- naszeluzyce.pl: Ewangelicy z Radostowa – dzwony ponownie wiszą, Ewangelicy z Radostowa wkraczają w XX wiek,
- luter2017.pl: Wszyscy jesteśmy husytami.