Jelenia Góra – Cieplice Śląskie-Zdrój, powiat jeleniogórski, woj. dolnośląskie, PL
Kolejny weekend i znowu jesteśmy w Jeleniej Górze. Tylko różnica w pogodzie zasadnicza, jakieś 10 stopni mniej i deszcz wisi w powietrzu. M.in. dlatego wybraliśmy miejskie keszowanie. Jak lunie, to zawsze można się gdzieś schować, co na polu jakowymś jest raczej trudne ;]
Zaczynamy… na dworcu kolejowym.
Dworzec kolejowy w Cieplicach
Klasyczny dolnośląski budynek dworcowy. Niegdyś posiadał zadaszony peron i piękną drewnianą poczekalnię.
Obecnie… no cóż… na głucho zamknięty dla podróżnych, aczkolwiek pociągi czasem się tu zatrzymują. Nawet statusu dworca nie ma, a tylko przystanku kolejowego. Ale za to rower można tu sobie nabyć ;]
Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.
Przy okazji wypatrzyłam parę detali: architektonicznych i takich z kategorii “soft wandalizm miejski”.
Ale my oczywiście zawitaliśmy tu przede wszystkim w celu namierzenia plastikowej śniadaniówki ukrytej przez podobnego nam świra, a jak!
Arbeitslager Bad Warmbrunn
Kolejna skrytka zaciągnęła nas w miejsce, gdzie w czasie II Wojny Światowej znajdowała się filia obozu pracy w Gross Rosen.
Nie wiem, dlaczego, ale wkręciłam sobie, że pojemnik będzie znajdował się w najbliższej okolicy monumentu, którego zdjęcie widnieje w opisie kesza. A tu GPS ciągnie nas przez dzikie chaszcze w kierunku… chaszczy.
– Ale tu musi gdzieś być pomnik! – powtarzam z uporem maniaka.
– Ta, pomnik! – pomrukuje sarkastycznie nasz ĆwierćMugol, sięgając po kesza.
Pomnik też się znalazł. Kilkaset metrów dalej wprawdzie, ale jest. “Pamięci ofiar faszyzmu więźniom filii obozu koncentracyjnego w Gross Rosen 1939-1945. Cieplice rok 1967” – głosi tablica.
Bardzo namacalną pamiątką strasznych czasów są baraki poobozowe, które obecnie “udają” bloki mieszkalne. Chyba niekoniecznie chciałabym mieszkać w domu z taką historią…
Park Norweski
Widoczny poniżej Pawilon Norweski jak widać jest w remoncie. Chyba jeszcze w ubiegłym roku ściany były pokryte ciemną bejcą czy czymś w tym stylu. Teraz zaskoczył nas piękny kolor wyczyszczonego drewna.
Przez lata mieściło się tu Muzeum Przyrodnicze, potem budynek stał pusty. Podobno doczekał się inwestora, który chce tu otworzyć restaurację. No i fajnie 🙂
Pobliską skrytkę wyczochrałam kicając po krzakach z okiem wciąż namierzającym pana w koparce – pojechał na drugą stronę budynku na dobre, czy zamierza wrócić? Pojechał!
I jeszcze fontanna, i romantyczna altana… I ptaszek, którego udało mi się fotograficznie “ustrzelić” 🙂
Park Zdrojowy i pomnik
Lwy znajdujące się przy głównym wejściu do parku wyglądają o tyle ciekawie, co… dość prowizorycznie. Czy są elementem jakiejś nieistniejącej budowli czy innej instalacji? Niestety, nie znalazłam w tym żadnych informacji. Dokopałam się tylko do w miarę współczesnych zdjęć (2006 r.), na których lwy umieszczone były na takich jakby podmurówkach. Teraz stoją oparte o drzewo, heh… Obawiam się, że prowizorka może się utrwalić :/
Park jest piękny. Naprawdę zazdroszczę takich miejscówek większym miastom. Niby w małej mieścinie powinno być więcej szlaków do spacerowania, ale w naszym przypadku to guzik prawda.
“Jesteśmy na wczasach w tych góralskich lasach, w promieniach słonecznych opalamy się” 😉
GEOskrytka (której nota bene nie znaleźliśmy) zaprowadziła nas w jeszcze jedno miejsce. Przed II wojną światową znajdował się tu przejmujący pomnik ku czci poległych w I wojnie światowej. Nie wiem, kiedy dokładnie zniknął. Faktem jest, że w 1967 r. zastąpił go Pomnik Martyrologii i Chwały Oręża Polskiego wykonany w drewnie przez Mariana Szymanika i uczniów Szkoły Rzemiosł Artystycznych w Cieplicach.
Dwa miecze symbolizują te legendarne grunwaldzkie. Piastowski woj i żołnierz z czasów II wojny światowej. Na jelcach symboliczny cytat: TOBIE KRWI OFIARNIE PRZELANA NIECH BĘDZIE WIECZNA CZEŚĆ I CHWAŁA.
Na głowniach daty, orły, nazwy miejscowości, imiona władców – cała opowieść o martyrologii i chwale!
Och, Karol! Mamy Cię!
Deptak natomiast przelecieliśmy galopkiem w poszukiwaniu strawy, choć jest piękny i warto się nim delektować w formie spacerowej.
Zwłaszcza pałac Schaffgotschów zasługuje na szczególną uwagę, bo jego bogata bryła dominuje nad okolicą. Od 1975 r. mieści się tu filia Politechniki Wrocławskiej.
Posiliwszy się, postanowiliśmy jeszcze raz podejść do pewnej perfidnej skrytki, którą pojedynczo i w podgrupach próbowaliśmy wymacać zdecydowanie zbyt wiele razy. Przestrzelone współrzędne, ruchliwe miejsce – wszystko to sprawia, że pomimo wiedzy, gdzie mniej więcej trzeba szukać, skrytka jest ciężka do namierzenia. Tym razem zapowiadało się podobnie.
Zniechęceni rozsiedliśmy się na losowej ławce. I wtedy nasz najlepszy szukacz wśród Mugoli po prostu sięgnął ukradkiem, gdzie trzeba i wyjął obiekt pożądania. Och, karol!
Ciepło! Cieplej!! Gorąco!!!
Rzut oka na mapę i kolejna skrytka prowadzi nas na kraniec Placu Piastowskiego.
Skrytka w miejscu ruchliwym i podatnym na oko panów okupujących pobliskie ławki. Zawsze jednak można zainteresować się architekturą okazałego opuszczonego budynku sanatoryjnego, widocznego za płotem.
Zresztą akurat gromadka, jaką się przemieszczaliśmy, była w stanie zrobić małe zamieszanie maskujące. A jedna z nas po prostu podeszła we właściwe miejsce i zanim ktokolwiek się ogarnął, już miała w ręku pojemnik 😉
Tematem skrytki jest urocza pani – rzeźba z kranikami. Leci z nich woda z cieplickich źródeł termalnych. Podobno może mieć temperaturę nawet 90 st. Celsjusza! Ostrożnie umyliśmy więc łapy, ale aż taka prawie wrząca to nie była ;]
Kościół Zbawiciela
Tu też szukaliśmy skrytki. I polegliśmy ;]
Za to obejrzeliśmy interesujący kościół wybudowany w 2. połowie XVIII w. przez miejscową gminę luterańską. Obecnie należy do parafii ewangelicko – augsburskiej, a parę lat temu przeszedł kompleksowy remont i renowacją.
Ciekawy element przyuważyliśmy na ścianie budynku (plebania?), znajdującego tuż obok kościoła. Wydaje się, że jest to fragment jakiejś tablicy (nagrobnej?) dziś znajdującej się poniżej gruntu. Mam nadzieję, że to tylko tymczasowa “ekspozycja”, a całość zostanie kiedyś odkryta i należycie wyeksponowana.
Skrytki, jak już wspomniałam, nie znaleźliśmy. Okolica, gdzie została umieszczona, jest wyjątkowo obrzydliwa, a współrzędne ponoć przekoszone zacnie. No więc daliśmy sobie spokój, o!
Geocaching
Ogólnie skrytki cieplickie oceniam jako takie sobie. Nie dość, że w wielu współrzędne walnięte ostro, to jeszcze w opisie skrytka mała, a jak przychodzi co do czego, to znajdujemy coś, co ja bym zdecydowania nazwała mikrusem. Wszak “mała” powinna oznaczać pojemnik, do którego zmieści się coś jeszcze oprócz logbooka i ewentualnego pisadła. Takie detale są naprawdę ważne, gdy keszuje się z dzieckiem.
Cieplickie skrytki, które próbowaliśmy z różnym skutkiem dorwać to:
- Dworzec PKP w Cieplicach GC – OC
- AL Bad Warmbrunn GC – OC
- Kościół – PCK GC – OC
- [Tramwajowy szlak] Pętla “Korona” GC – OC
- Plac Piastowski – ujęcie wód termalnych GC – OC
- ochXXVIIIkaRol
- Park i Pawilon Norweski w Cieplicach
- Pielgrzym
- Pomnik Martyrologii i Chwały Oręża Polskiego (DNF)
- Ewangelicki Kościół Zbawiciela (DNF) GC – OC
Źródła (stan na 25.07.2017 r.):
- AL Bad Warmbrunn: sztetl.org.pl, fotopolska.eu,
- Pomnik Martyrologii i Chwaly Oręża Polskiego: polskaniezwykla.pl, galeria-bwa.karkonosze.com, dolny-slask.org.pl,
- Kościół Zbawiciela: jelonka.com, cieplice.luteranie.pl.