Lubań, powiat lubański, woj. dolnośląskie, PL
W pewną wiosenną niedzielę wyciągnęłam Wi na spacer. Pogoda była piękna, a dziecko zostało skuszone wizją pikniku nad rzeką.
Ale czy u nas może się skończyć na zwykłym spacerze? Oczywiście, że nie! Wszak geocaching to choroba (chyba) nieuleczalna i objawiająca się zawsze i wszędzie.
SPACER
Pełzłyśmy sobie spokojnie wyludnionymi ulicami miasteczka, w trakcie rozmowy zaś urodził nam się pomysł na… skrytkę, a jakże!
Dobrze, że matka – geokeszerka, oprócz prowiantu piknikowego, miała w plecaku także cały arsenał różnorodnych pudełek. Mikro, małe, z magnesem, bez magnesu, z maskowaniem, do wyboru, do koloru! Tak, wiem, to już zboczenie 😀
Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.
LUBANESSIE
Wi jest wielką fanką i miłośniczką smoków i stworów smokopodobnych. Dlatego wymyśliła, że bohaterką naszej skrytki będzie siostra potwora z Loch Ness o imieniu LubaNessie, która zamieszkała w rzece przepływającej przez nasze miasteczko.
W trakcie pikniku szukałyśmy miejsca, gdzie geocache na cześć LubaNessie mógłby sobie spokojnie mieszkać. Potencjalnych miejsc wytypowałyśmy kilka, w końcu jedno zostało zasiedlone przygotowaną w międzyczasie “petką”.

Nooo i udało nam się zrobić zdjęcie potwora z Kwisy, żeby nie było!
Swoją drogą, naprawdę nie wiem, czemu te zdjęcia potworów zawsze ale to zawsze wychodzą czarno-białe i mają kiepską jakość. Spójrzcie sami!

Tak to właśnie powstała nasza najnowsza skrytka zatytułowana oczywiście LubaNessie 🙂
MAŁA ELEKTROWNIA WODNA
Przy okazji pooglądałyśmy inne okołorzeczne ciekawostki. Np. budowaną od ładnych kilku lat małą elektrownię wodną. Inwestycja ewidentnie rodzi się w wielkich bólach, bo prace tu trwają… och, naprawdę baaardzo długo. Podejrzewam, że całość jest na granicy opłacalności.
Szkoda, bo tyle się mówi o alternatywnych źródłach energii i inne takie bla bla bla…
Ale przynajmniej LubaNessie może pływać spokojnie, bez strachu, że jej ogon w turbinę wciągnie 😉
MOST
Mosty drogowe tu w okolicy są dwa, choć ten drugi mało kto zauważa. A szkoda!

Co w nim jest niezwykłego?
Ha! W otchłaniach Internetu znalazłam informację, że jest to najstarszy most użytkowany na drogach zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Znajduje się na drodze nr 30, ma długość 7,90 m, a jego charakterystycznym elementem konstrukcyjnym jest sklepienie łukowe wybudowane w 1861 r.

Przerzucony został nad tzw. prawobrzeżną młynówką – obejściem rzeki Kwisa. I po jednej stronie rzeczywiście snuje się tam jakiś ciek wodny (nie sfotografowany, bo “już mnie nogi bolą! nie chce mi się schodzić po tych schodach!”), który jednak gdzieś zanika i tu widać tylko rzeczone sklepienie.
Ot, taka ciekawostka przy okazji 😉
Źródła:
- Informacja o najstarszym moście na podstawie gddkia.gov.pl
