Depresja kubraczkowa | GEOCACHING z VERENNE

Wiecie, co to jest?
Otóż jest to przypadłość, która dotyka koty zmuszone po zabiegach operacyjnych do noszenia ubranek chroniących ranę.

No i Ninja wpadła w takową. Jest osowiała i głównie leży. Dobrze, że chociaż je i się załatwia…
Dziś w nocy zdjęła sobie ubranko i od razu inny kot – brykała, skakała na nas, bawiła się. Niestety, okazało się, że również rozlizała sobie trochę ranę i weterynarz na wizycie kontrolnej zdecydował o podaniu jej antybiotyku. A kubraczek ma nosić jeszcze tydzień :/
Pan Ka stwierdził, że kota oznajmia nam Chcecie mieć chorego kot, to macie. Tak będę leżeć!
Lek na depresję kubraczkową jest prosty i dość oczywisty – zdjęcie kubraczka i pilnowanie kota, aby się nie uszkodził. U nas to jednak nie przejdzie, bo wiadomo… praca :/
Na szczęście Ninja nie ma skrajnych objawów, kiedy to kot nie je, nie pije, nie chodzi do kuwety. Wręcz przeciwnie – wpyla więcej, niż przed zabiegiem, z kuwety korzysta. Myślę więc, że damy radę jeszcze tydzień.
Biedny stworek…

kotka po sterylizacji, depresja kubraczkowa

kotka po sterylizacji, depresja kubraczkowa