Borowice, powiat jeleniogórski, woj. dolnośląskie, PL
…na którym nas nie było… 😉
Orszak Trzech Króli i samo święto od kilku lat na nowo wchodzi do naszej tradycji. W tym roku naprawdę mieliśmy szczery zamiar wzięcia w nim czynnego udziału, ale stało się inaczej. A miał to być niezwykły Orszak, bo także… geocachingowy.
Najpierw się spóźniliśmy, potem zabłądziliśmy (tradycyjnie) i jakoś tak wyszło, że nie wyszło 😉
Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.
Jest to jednak kolejny przykład na to, że keszując/ podróżując z dzieckiem trzeba być elastycznym. Tzn. spoko, można forsować własne plany, ale… no jak tu odmówić dziecku spaceru wśród ośnieżonych górskich lasów? Zwłaszcza w przypadku naszego dziecka, które niestety nie przejawia zbytniego entuzjazmu jeśli chodzi o przebywanie w terenie.
U nas tego nie ma, choć niby całkiem blisko gór mieszkamy. Obecnie aura raczej jesienna jest, bo i śniegu na lekarstwo, i temperatury w okolicach zera. A tu TYLE śniegu 😀 Szaleństwo!
Udało się jednak zdążyć na wspólne śpiewanie w ramach geocachingowego eventu 🙂
Odśpiewaliśmy parę kolęd, wypiliśmy herbatkę… Z wrażenia nie zrobiłam ani jednej fotki podczas spotkania, więc niestety musicie uwierzyć mi na słowo 😉
Miło było, choć króciutko, z racji tego, że chcieliśmy maksymalnie wykorzystać spotkanie z pierwszym w tym roku śniegiem. A okolica piękna i warta spaceru 🙂
Wi przy okazji pożarła spory odsetek pokrywy śnieżnej w Borowicach. Nie wiem, co dzieci pociąga w jedzeniu śniegu, ale cóż… miejmy nadzieję, że szkód żadnych z tego tytułu nie będzie 😉