Nowy aparat fotograficzny kupiłam chyba we wrześniu. Jakoś nie składało się, aby napisać o nim notkę, a przydałoby się chyba.
Mój poprzedni aparat zniknął z naszego życia w dość beznadziejnych okolicznościach. Stratę przebolałam, po czym, podliczywszy możliwości finansowe, dość szybko wybrałam kolejny model.
Chwilę się wahałam, czy aby na pewno chcę lustrzankę, czy może jednak zaawansowany kompakt, by wreszcie podjąć (damską) decyzję o zakupie Nikona D3100 z obiektywem Nikkor 18-105 mm.
Do tego dokupiłam kartę i torbę.
Co mogę powiedzieć o aparacie?
Zacznę emocjonalnie, bo… no cóż… już go kocham miłością prawdziwą. Może nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, bo okoliczności, które zmusiły mnie do zakupu nie były w sumie sympatyczne. Niemniej jednak zaprzyjaźniliśmy się błyskawicznie.
Niestety, wciąż brakuje mi czasu (i chęci też), aby porządnie oswoić tryby manualne. Na szczęście z automatu też fajnie robi zdjęcia i w sumie tak naprawdę nie czuję potrzeby fotografowania “po swojemu”, Zwłaszcza, że w makro już się nie bawię, zdjęć nocnych też nie mam okazji ani specjalnej potrzeby cykać. Generalnie fotki dziecka, tudzież inne typu “u cioci na imieninach” nie wymagają skomplikowanych operacji.
Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.
Mój pierwszy aparat cyfrowy miałam opanowany perfekcyjnie, ale głównie dzięki autorskiej instrukcji obsługi opracowanej przez fana tego modelu. Było w niej wszystko.
Następny aparat pojawił się już we wczesnej erze zadziecionej, siłą rzeczy nie miałam więc czasu na jego opanowanie. I tak już zostało, aż do niefortunnego zakończenia naszej znajomości…
Może Nikon będzie miał więcej szczęścia 😉
Zdjęcia robione nim oglądacie od dłuższego czasu. Zwykle lekko je “podrasowuję” w Picasie, głównie z celu uzyskania bardziej intensywnych, wręcz przerysowanych kolorów – bo tak 😉 Ale np. dzisiejsze jest, poza zmniejszeniem, nieruszane – jak je aparat stworzył ;]
Teraz zastanawiam się nad zakupem zewnętrznej lampy błyskowej. Szukam sensownej cenowo używki na Allegro, bo nówka… wiecie… raczej droga jest :/ Chociaż może sobie powoli uskładam trochę kasy, zobaczymy.
Używam takiej lampy w pracy, ostatnio też prywatnie miałam okazję i różnica jest kolosalna, heh…
Chcę to, Święty Mikołaju!
Tak, tak, wiem… takie prezenty to sama muszę sobie kupować, ale jakby co, to wiesz… ;]