Żagań, powiat żagański, woj. lubuskie, PL
W poprzednim poście pisałam o Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu. Jednak to, co tam pokazałam to tylko część… hmm… ekspozycji. Reszta jest w lesie. Są tu tablice informacyjne, wyznaczony jest szlak. Najważniejsze są jednak pozostałości – ślady tragicznej historii i Wielkiej Ucieczki ze Stalagu Luft III.
Nas prowadzi oczywiście geocaching.
UWAGA, CZOŁGI!
Najpierw udaliśmy się w kierunku cmentarza wojennego “Karliki”. Ten spacer dodał nieco emocji naszej wycieczce. Najpierw ślady gąsienic (bynajmniej nie tych robalków) na leśnej drodze, a potem…
Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.
Geokeszery wszak byle czego się nie zlękną, więc tablicę minęliśmy udając, że wcale jej tam nie ma.
Cmentarz wojenny w środku lasu, obecnie znajdujący się w pobliżu wojskowych poligonów, funkcjonował w latach 1939 – 1945. Grzebano tu jeńców Stalagu VIII C.
Wymiary cmentarza to 70 na 63 metry. W latach 50 – 60. XX w. cmentarz został przebudowany – przeprowadzono częściową ekshumację, a pojedyncze groby przekształcono w 17 mogił zbiorowych. Według oficjalnych danych na tym cmentarzu pochowanych jest 12.000 (!!!) żołnierzy, ale ponoć – biorąc pod uwagę wymiary nekropolii – liczba ta jest mocno zawyżona.
Skrytka geocache znajduje się poza terenem cmentarza i całkiem szybko udało się ją dorwać.
Po czym dziarskim truchtem oddaliliśmy się z “miejsca zbrodni”. Na pobliskim drzewie zobaczyliśmy bowiem dość świeżą rozpiskę jakichś wojskowych zadań poligonowych. Ta kartka, tablica, której nie widzieliśmy i jeszcze wpis poprzedniego znalazcy, że na skrzyżowaniu przejechały mu przed nosem dwa leopardy (nie, nie chodziło mu raczej o ssaki z rodziny kotowatych)… nawet w najdzielniejsze geokeszerskie serca wkraść się może niepewność wobec takich faktów 😀
Droga ku kolejnym skrytkom prowadziła szerokimi polnymi szlakami. Wrzosowiska, lasy, wielka rampa kolejowa… Malowniczo tam. Kto by przypuszczał, że przeszłość tego miejsca jest tak mroczna.
STALAG LUFT III
Co jakiś czas natykamy się na resztki budynków, a właściwie pozostałości podmurówek baraków różnego przeznaczenia wraz z solidnymi tablicami informacyjnymi w czterech językach.
Czas więc na słów kilka o Stalagu Luft III.
Stalag Luft III Sagan – Kriegsgefangenen Lager der Luftwaffe 3 (w literaturze niemieckiej trójka jest arabska, a w anglojęzycznej rzymska) był obozem przeznaczonym dla lotników i członków załóg latających niezależnie od stopnia. Powstał wiosną 1942 r. i funkcjonował do lutego 1945 r. W 1945 r. w obozie przebywało ponad 100 tyś jeńców, w tym około 100 polskich lotników z RAF.
Jeńcy Stalagu Luft III nie pracowali. A Niemcy z zasady przestrzegały art. 17 Konwencji Genewskiej z 1929 r., który jednoznacznie określał, że jeńcom wojennym należy zapewnić możliwość dowolnego spędzania czasu wolnego. W obozie powstawały więc różne drużyny sportowe, rozgrywano mecze w wielu dyscyplinach i funkcjonowały całe ligi. Grywano w piłkę nożną, siatkową i hokeja na lodzie. Organizowano grę w golfa, krykieta i gry w karty, a na basenie przeciwpożarowym przeprowadzano zawody pływających modeli statków. Sport pozwalał utrzymać sprawność fizyczną i psychiczną, pomagał przetrwać i dawał nadzieję.
Ciekawostką jest fakt, że w 1943 roku, wykorzystując skrzynię gimnastyczną jako maskowanie wejścia do tunelu, z sektora wschodniego Stalagu Luft III uciekło 3 jeńców, o!
Ponadto w poszczególnych sektorach obozu istniały specjalne baraki przystosowane do realizacji przedstawień teatralnych, muzycznych itp. Były one większe niż baraki mieszkalne, miały widownię na 350 – 400 miejsc siedzących, scenę, miejsce dla orkiestry, wejście główne z kasą biletową oraz wyjścia boczne po spektaklu. Dysponowały profesjonalnym zapleczem technicznym, garderobami, charakteryzatornią i warsztatami.
W Stalagu VIII C w baraku nr 24 znajdowała się biblioteka ogólna licząca w 1942 roku ponad 10 tysięcy książek, a w baraku nr 7 uniwersytecka.
Właśnie w okolicach obozowego teatru w sektorze północnym znajduję skrytkę STALAG III (pewnie chodziło o Stalag Luft III). Spore pudełko, dobrze schowane, ale błyskawicznie wytypowałam miejsce ukrycia. Ach, ten instynkt łowcy 😉
W rejonie pozostałości szpitala i aresztu, znajdują się natomiast dwie skrytki. Bliskość ich ukrycia wyjaśnia fakt, że zarejestrowane są w różnych serwisach. Bliskość szpitala i aresztu też zapewne nie była przypadkowa, heh…
Opencachingowa skrytka WIELKA UCIECZKA ukryta została w podziemiach obozowego szpitala. Jak na kesza z 2009 r., ma się bardzo dobrze.
Co do miejsca ukrycia… do takich miejscówek podchodzę zwykle z rezerwą. Ciemno i nie wiadomo do końca, czego można się spodziewać. Jednakowoż wlazłam, bo jakże by nie. Dobrze, że telefon ma całkiem niezłą latarkę. Chociaż koniec końców i tak musiałam wzywać wsparcie, głównie ze względu na nikczemny wzrost, heh…
WIELKA UCIECZKA
Druga skrytka, tym razem należąca do naszej ulubionej żagańskiej geokeszerki Danwii 😉 WIELKA UCIECZKA/ THE GREAT ESCAPE # 2 to kolejna z serii skrytek na cześć brawurowej ucieczki alianckich lotników ze Stalagu Luft III.
I tak, jesteśmy w miejscu, gdzie cała historia rozegrała się naprawdę. Kamienne tablice wyznaczają przebieg tunelu, jego początek i koniec oraz dokumentują nazwiska uciekinierów.
W marcu 1943 roku na terenie Sektora Północnego Stalagu Luft III w Żaganiu zawiązał się KomitetX, na czele którego stanął major Roger J. Bushell. Zadaniem komitetu było przygotowanie i przeprowadzenie masowej ucieczki 200 jeńców.
Rozpoczęto przygotowania obejmujące między innymi równoczesne kopanie trzech tuneli, które nazwano „Tom”, „Dick” i „Harry’. Jednym z ważniejszych i najtrudniejszych zadań było przygotowanie, wykonanie i zamaskowanie wejść do tuneli.
Tunel „Tom” rozpoczynał się w izbie mieszkalnej baraku 123 i miał wejście w podstawie komina.
„Dick” miał wejście w studzience kanalizacyjnej umywalni baraku 122. Te dwa tunele miały być budowane w kierunku zachodnim.
„Harry” rozpoczynał się pod piecem izby mieszkalnej baraku 104 i przebiegać miał w kierunku północnym.
Po przebiciu się przez warstwy betonu i cegieł rozpoczęto kopanie trzech szybów. W wyniku wydobycia wielu ton bardzo żółtego piasku osiągnięto głębokość około 10 metrów. Szyb szalowano deskami z prycz i budowano drabiny.
Pod szybem wejściowym zbudowano trzy pomieszczenia, które służyły jako zaplecze tunelu. Tam znajdowała się pompa do tłoczenia powietrza, magazyn wydobytego piasku i worków do jego wynoszenia oraz warsztat z narzędziami, lampami i deskami. Pompa powietrzna zbudowana była z drewnianego łoża z zamontowanym brezentowym, impregnowanym miechem zrobionym z worka na odzież. Usztywniony drutem i zakończony był drewnianymi pokrywami z automatycznymi zaworami. Zawory wlotowe i wylotowe zasysały i tłoczyły powietrze w przewody wykonane z puszek po skondensowanym mleku „Klim”. Zużyte powietrze odprowadzano do kominów, a wlot świeżego umieszczony był pod podłogą i zamaskowany. Jeniec obsługujący pompę wykonywał posuwiste ruchy tłocząc powietrze.
Tory do przemieszczania wózków w tunelu wykonane były z listew przypodłogowych oderwanych w izbach mieszkalnych. Wózki wykonano z desek, a koła składały się z trzech krążków. Zewnętrzne miały większą średnicę i utrzymywały wózek na torach, wewnętrzne obite były blachą z puszek i opierały się na torze. Z przodu i tyłu wózka znajdowały zaczepy do mocowania liny, za pomocą, których je przemieszczano przewożąc kopaczy, deski i wywożąc piasek.
Oświetlenie miejsc pracy i całego tunelu początkowo było lampami tłuszczowymi. W puszcze z margaryną umieszczano sznurek. Lampy strasznie dymiły, silnie ogrzewały powietrze i zabierały dużo tlenu. W trakcie budowy w obozie radiowęzła, jeńcy weszli w posiadanie przewodów elektrycznych i wykonali w tunelach oświetlenie elektryczne. Podłączone było do oświetlenia baraku i używane tylko w nocy, ponieważ w dzień wyłączano prąd w całym obozie.
Tunel „Tom” został przypadkowo odkryty przez Niemców i wysadzony w powietrze.
Z prac nad „Dickiem” zrezygnowano, ponieważ Niemcy rozpoczęli budowę sektora zachodniego i tunel prowadziłby do nowej części obozu. Służył jako magazyn materiałów potrzebnych do ucieczki.
Cały wysiłek skupiono na „Harrym”. Stworzono 5 zespołów po 4 kopaczy i prace prowadzono bez przerwy w dzień i w nocy.
Tunel miał dwie mijanki, tj. komory, które były wyższe i szersze niż tunel. Służyły do przeładunku piasku, odpoczynku kopaczy i pozwalały skrócić liny, co zapobiegało ich plątaniu się. Rozmieszczone były w trzydziestokilkumetrowych odstępach i nazwane jak stacje londyńskiego metra: „Picadilly Circus” i „Leicester Square”.
Sam tunel miał wysokości 54 cm i szerokości 52 cm. Długość tunelu wyliczono na około 111 metrów i rozpoczęto budowę szybu wyjściowego. Było to bardzo trudne zadanie, ponieważ piasek zawalał się nim zdążono oszalować i zabezpieczyć ściany. Jednocześnie budowano drabinę wyjściową. Po dotarciu do korzeni i sprawdzeniu grubości pozostałej warstwy ziemi, szyb zabezpieczono klapą drewnianą.
W styczniu 1944 roku tunel Harry był gotowy i czekał na decyzję o ucieczce. Wyznaczono ją w nocy z 24 na 25 marca. Z planowanych i przygotowanych 200 jeńców tunelem wydostało się tylko 80, ale 4 ostatnich wartownik nad ranem złapał przy wyjściu odkrywając ucieczkę. 76 oddaliło się od obozu.
W wyniku zarządzonej wielkiej akcji poszukiwawczej złapano 73. Tylko trzem jeńcom udało się dotrzeć do Wielkiej Brytanii. Na osobisty rozkaz Hitlera, 50 uciekinierów zostało zamordowanych w rejonach miejsc gdzie zostali schwytani.
Historia tragiczna, ale ucieczka, sprzeciw i walka należą do natury człowieka. Ryzykowali, bo nie mogli bezczynnie czekać, potrzebowali celu, potrzebowali działania i czynnego oporu. Nie wyszło, ale przeszli do historii. Pewnie najbardziej z powodu kultowego filmu, ale co tam. Liczy się to, że pamięć trwa.
Tereny poobozowe zarosły drzewami. Ślady wciąż są widoczne, a przebieg tunelu upamiętniony.
Per ardua ad astra – Przez przeciwności do gwiazd mówi dewiza RAF. No i tak właśnie…
Przy budynku muzeum znajduje się ponadto makieta tunelu ucieczkowego. Jego wymiary i wyposażenie wzorowane są na tunelach budowanych przez jeńców. W celu bezpiecznego wglądu do tunelu, znajduje się on tuż pod powierzchnią ziemi, przykryty pleksą czy czymś w tym stylu.
Makieta powstała dzięki programowi” Młodzież” wspartego przez Radę Miasta i Urząd Miasta Żagania oraz licznych darczyńców. Wykonali ją uczniowie Zespołu Szkół Mechanicznych i pracownicy Muzeum.
I to już koniec naszej wycieczki po muzeum i terenach poobozowych. Poniżej jeszcze kesze, które tu złowiliśmy.
Wstyd się przyznać, ale zapomniałam o skrytce Mogiła żołnierzy napoleońskich, znajdującej się w pobliżu. Przeleźliśmy obok… Pewnie głód przytępił mi czujność 😉 Zresztą i tak po powrocie do domu stwierdziłam, że tuż po naszej bytności, w okolicach opublikowane zostały jeszcze dwie skrytki Danwii. No i cóż, cza będzie tam wrócić kiedyś… 🙂
Mam nadzieję, że spodobał Wam się spacer po terenach Stalagu VIII C i Luft III. Zachęcam jednak do osobistych odwiedzin tego niezwykle ciekawego miejsca. Warto. Wiatr historii hula tu na każdym kroku.
O historii Stalagu i Wielkiej Ucieczce pisałam na podstawie artykułów na stronie muzeum.zagan.pl.