Myjkę do okien Kärcher kupiłam przed Wielkanocą, jako autozachętę do wiosennych porządków.
Widziałam ją kiedyś w akcji, lubię gadżety i potrzebuję kopa w tyłek, aby zabrać się za mycie okien. I fakt, że coraz mniej przez nie widać, wystarczającego kopa nie daje.
Poza tym lubię ułatwiać sobie życie, a że na panią sprzątającą mnie nie stać, to muszę działać na swoją korzyść inaczej.
Poniższy zestaw gotowy do (ciężkiej!) pracy to wersja WV 2 Plus: myjka-odkurzacz i butelka ze spryskiwaczem i padem z mikrofibry. W komplecie dostałam też 1/2 l koncentratu do mycia szkła, który wystarcza na wytworzenie 5 l płynu.
Pracę zaczynamy od spryskania szyby płynem i przetarcia padem.
Płyn całkiem nieźle poradził sobie z moimi zapuszczonymi po zimie oknami.
Potem wchodzimy do akcji z urządzeniem właściwym, czyli myjko-odkurzaczem. Za pomocą ssawki zbieramy wodę (brudną! bardzo brudną!) z szyby. I zasadniczo to koniec roboty, aczkolwiek wiadomo – ramy same się nie umyją, no i czasami trzeba popoprawiać w narożnikach.
DANE TECHNICZNE
- szerokość ssawki: 280 mm,
- zbiornik wody brudnej: 100 ml,
- czas ładowania akumulatora: 120 min.,
- czas pracy ciągłej aumulatora: 25 min.,
- wydajność na 1 ładowanie: około 75 m² = 25 okien.
WNIOSKI PO UMYCIU PARU OKIEN
- trzeba nauczyć się ustawiać myjkę pod odpowiednim kątem, aby zbieranie wody było najbardziej efektywne,
- myślę, że sporo roboty robi płyn do mycia Kärchera, nie jestem pewna, czy z takim sklepowym efekt byłby równie fajny – rzecz do wypróbowania,
- przydałby mi się taki pas – sakwa biodrowa, żeby za każdym razem nie szukać miejsca do odstawienia urządzenia; Kärcher ma to w ofercie, może nabędę,
- nie będę kłamać, że okna mam bez żadnych smug. Coś tam trochę jest, ale i tak efekt, w porównaniu do czasu i włożonego wysiłku, jest więcej niż zadowalający. Zdecydowanie bardziej musiałam się nagimnastykować ze szmatami, tonami papieru toaletowego itp.,
- myjki można używać do mycia luster, kafelków, drzwi i wszystkich innych płaskich, gładkich powierzchni.
Podsumowując, czas mycia i upierdliwość całego procesu spada na tyle znacząco, że uważam, że zakup był opłacalny.
Polecam każdej chu… eee… znaczy perfekcyjnej pani domu 😀