Lubomierz. Geocaching na… drodze krzyżowej

Lubomierz, powiat lwówecki, woj. dolnośląskie, PL

Pogoda wciąż piękna, więc – pomimo krótkich już dni – warto wybyć w teren.
Geocaching odkrył nam dziś zupełnie niesamowite miejsce – taką… hm hm… plenerową drogę krzyżową w lesie w pobliżu Lubomierza. Ta niezwykła ścieżka powstała na początku XX wieku i tradycyjnie składa się z czternastu stacji rozmieszczonych wzdłuż leśnej drogi.

W 2010 r. przedwojenna droga krzyżowa została odnowiona z inicjatywy Nadleśnictwa we Lwówku Śląskim.

Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.

Jak widać, miejsce jest przepiękne. Płonące liście na drzewach i jesienna melancholia dziwnie współgrają ze słodko-gorzką wymową symbolicznej drogi Jezusa ku śmierci, ale i życiu…

Lubomierz. Droga krzyżowa, geocaching

Drogę krzyżową wieńczy neogotycka kaplica p.w. Świętej Trójcy znajdująca się przy drodze. Kolejna zaskakująca budowla w środku lasu :]
Lubomierz, droga krzyżowa w lubomierskim lesie, kaplica p.w. Św. Trójcy, geocaching

Nas zaś prowadziły kesze założone na trasie drogi krzyżowej, łączącej się z ze ścieżką przyrodniczą, wzdłuż której ustawiona tablice opisujące zwierzęta występujące w okolicznych lasach.

Lubomierz, ścieżka dydaktyczna, geocaching

Co do keszy, to 3:1 dla nas, więc niby zwycięstwo, ale jednego nie udało się namierzyć ;]
Mimo to zachwyt – przepiękne okoliczności przyrody, zadziwiające elementy architektury 😉 a do tego jeszcze geocache. Czego chcieć więcej?

droga krzyżowa w lubomierskim lesie, geocaching

Z rozpędu zahaczyliśmy jeszcze o dziewiętnastowieczny neogotycki kościół p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Radoniowie, który również posiada swoją skrytkę geocache.

Szkoda, że tak trochę biegiem ta skrytka znaleziona, bo budowla jest imponująca i na pewno warta większej uwagi. Jej rozmach jest wręcz zaskakujący, jak na wiejski kościółek na końcu świata.

dziewiętnastowieczny neogotycki kościół w Radoniowie, geocaching

No i w Radoniowie słońce zaczęło chylić się ku zachodowi… Więc cóż… zwinęliśmy się do domu. Ale sobotę zaliczam do udanych, przynajmniej pod względem… hyhy… podróżniczym 😉


Wycieczkę sponsorowały skrytki: