Nie przepadam za pomarańczami. Tzn lubię smak, ale jak mam się zabrać za obieranie, dzielenie itp, to mi się odechciewa. Zawsze się przy tym ufeflam jak nieboskie…
M.in. dlatego wymyśliłam, że chciałabym mieć wyciskarkę do cytrusów, taką na prąd ;]
Dostałam takową w prezencie jakiś czas temu. Oczywiście po początkowym szale, na dłuuugi czas zaległa ona w szafce. Ostatnio jednak wróciłam do robienia soków 🙂
Na sok najlepsze są pomarańcze duże i bardzo dojrzałe. Z trzech takich naprawdę sporych owoców, wychodzi około 0,5 litra soku. Ja zwykle dolewam jeszcze trochę wody, żeby napój nie był taki zawiesisty. I najlepiej smakuje nam bez żadnych innych dodatków.
U nas jest to porcja właściwie jednorazowa – wychodzi po szklaneczce na twarz ;]
Odrobina lata w te śnieżne wiosenne dzionki…
Może jeszcze kiedyś dorobimy się sokowirówki, to będę mogła produkować soki z rodzimych owoców i warzyw :]
A Wy? Pijecie soki wyciskane “własną piersią”? 😉
O, a może ktoś poradzi, jaką najlepiej kupić sokowirówkę, żeby była raczej mała i działała bezproblemowo i niebrudząco chałupy? I żeby była łatwa w myciu…
O, a może ktoś poradzi, jaką najlepiej kupić sokowirówkę, żeby była raczej mała i działała bezproblemowo i niebrudząco chałupy? I żeby była łatwa w myciu…