Aby wygrzebać się z blogowego niżu twórczego, pociągnę temat mojego Odkrycia Roku 2012, czyli kubeczka menstruacyjnego, który jest ekologiczna alternatywą dla podpasek i tamponów.
A temat powraca, bo pomyślałam, że napiszę Wam więcej o procedurze oraz o plusach i minusach stosowania kubala. Uważam bowiem, że rzecz jest warta promowania :]
[+/-] Kubeczek należy wyparzyć przed rozpoczęciem używania, tzn. co miesiąc przed okresem. Ja wyparzam w mikrofalówce – mam osobny plastikowy pojemniczek do tego celu. Nalewam wody, ustawiam na 7 minut i usz.
Niby jest to nieco kłopotliwe, ale w sumie nie zaliczę tej procedury do wad.
[+] Kubeczek można nosić “na sucho” – czyli lada dzień spodziewamy się okresu, wkładamy więc kubala i nic nas nie zaskoczy :]
[+] W trakcie okresu nie trzeba wyparzać czy coś. Wystarczy każdorazowo umyć, najlepiej oczywiście pod bieżącą ciepłą wodą. Lepiej nie myć mydłem, bo można sobie zafundować urocze uczulenie.
[-] I tu mamy pewien minus użytkowania kubala. Bo jednak może to być procedura dość upierdliwa. Nie trwa to wszystko wiele dłużej niż wymiana podpaski, ale bieżąca woda wydaje się być niezbędna. Niby można wytrzeć papierem toaletowym, niektóre dziewczyny piszą też, że noszą ze sobą małą butelkę z wodą. Ja jednak trochę tego nie widzę :/
Na szczęście mam w pracy zamykaną toaletę z umywalką, więc pod tym względem jest ok. Sytuacji nietypowych na razie nie miałam. Będę się martwić, jak wystąpią 😉[+] Nieco zaskakującą zaletą dla osoby sceptycznej, jaką byłam do końca, jest to, że kubeczek okazał się najbardziej estetycznym i higienicznym sposobem na przeżycie “tych dni”. Krew objawia się tylko w momencie opróżniania kubeczka. A poza tym czuję się tak, jakbym wcale nie miała okresu.[+] Brak zapachu!!! [+] Dziwne, ale po trzech miesiącach stosowania kubeczka i wkładek wielorazowych, mam wrażenie, że okres przeżywam mniej intensywnie. Zwłaszcza w tym miesiącu – żadnych bólów, gorszego samopoczucia. Wow!
Na szczęście mam w pracy zamykaną toaletę z umywalką, więc pod tym względem jest ok. Sytuacji nietypowych na razie nie miałam. Będę się martwić, jak wystąpią 😉[+] Nieco zaskakującą zaletą dla osoby sceptycznej, jaką byłam do końca, jest to, że kubeczek okazał się najbardziej estetycznym i higienicznym sposobem na przeżycie “tych dni”. Krew objawia się tylko w momencie opróżniania kubeczka. A poza tym czuję się tak, jakbym wcale nie miała okresu.[+] Brak zapachu!!! [+] Dziwne, ale po trzech miesiącach stosowania kubeczka i wkładek wielorazowych, mam wrażenie, że okres przeżywam mniej intensywnie. Zwłaszcza w tym miesiącu – żadnych bólów, gorszego samopoczucia. Wow!
[+/-] Kubeczek należy opróżniać maksymalnie co osiem godzin.
U mnie wygląda to tak, że drugiego dnia okresu muszę to robić co około dwie godziny, więc dosyć często. W pozostałe dni właściwie mogłabym trzymać go maksymalnie długo, ale z reguły opróżniam co około cztery godziny.
Spokojnie wytrzymuje też całą noc.
Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.
[+] Wymierną zaletą jest na pewno ograniczenie wydatków. Mi odpadło kupowanie podpasek i wkładek higienicznych, które też używałam, choć – przyznaję – raczej sporadycznie.
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania odnośnie użytkowania kubeczka menstruacyjnego – piszcie.
Chętnie podzielę się doświadczaniami 🙂