W ramach usportowienia Wi, co by nie wyrosła na taką lebiegę, jak ja, postanowiłam zakupić jej hulajnogę.
Rozmowa wstępna – prowadzona bardzo poważnym tonem – wyglądała tak:
– Wika, a jak Ci kupię hulajnogę, to będziesz chciała na niej jeździć?
– To zależy.
– A od czego?
– No, od tego w jakim będzie kolorze!
– Hmm… jakby była zielona?… (oczywiście wiem, w jakim kolorze być powinna, podpuszczam ją tylko…)
– Nie, jak zielona, to nie.
– Aha, czyli pewnie musi być różowa?
– TAK!!! TAK!!!
Potem wynegocjowałam, że jakby nie było różowej, to ewentualnie może być fioletowa. I na taką się nastawiłam, ale jak tylko zobaczyłam Maxi Micro Szokujący Róż, to już wiedziałam, że jednak Wi będzie miała ten swój upragniony kolorek 😉 Sama bym na takiej pohulała… ;]
A gdyby ktoś był zainteresowany zakupem tego cudu techniki hulajnogowej, to polecam sklep todler.pl. Szybka dostawa (za free), a do 1 kwietnia włącznie dostajemy dodatkowo rabat 10% na zakup wszystkich hulajnóg z oferty sklepu. Fajna sprawa, zwłaszcza, że akurat Maxi Micro wszędzie są w tej samej (wysokiej!) cenie, więc taki rabat to zawsze coś…
Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.
Mój Tato: – A nie możesz po prostu rowerem jeździć?
Mua: – Przestań, rower to rozwiązanie dla przeciętniaków…
Tylko, czy odważę się wnieść nową jakość na ulicę mego prowincjonalnego miasteczka? 😉