Lazania szpinakowa

Wreszcie zrobiłam lazanię szpinakową, która łaziła za mną od dawna.

Ależ mi wyszła pyszna! Och i ach po prostu!

Składniki:

Znaczy lodówki wygrzebałam:

  • paczkę mrożonego szpinaku
  • 1 serek topiony
  • masło
  • czosnek (duuużo ;))
  • około 150 g sera żółtego
  • 1 ser biały typu bałkańskiego Pilos (z Lidla)
  • parę plasterków szynki szwarcwaldzkiej
  • 1 jajko
  • około pół szklanki mleka
  • makaron lazaniowy (jakieś pół paczki, albo nawet mniej)

Sposób wykonania

Szpinak wrzucamy do garczka, dorzucamy jakieś pół łyżki masła i czekamy aż mrożonka się rozpuści.
Dodajemy czosnek (ze cztery ząbki co najmniej) – ja wkroiłam, bo nie chciało mi się brudzić praski. Dodaję też serek topiony i mieszam wszystko do uzyskania w miarę jednolitej ciapki. Można dodać odrobinę soli.
Naczynie do zapiekania smarujemy masłem i układamy pierwszą warstwę makaronu. Na to cienką warstwę szpinaku, potem kawałki szynki i na koniec około 1/3 startego żółtego sera. Następne warstwy to makaron, szpinak i pokruszona połowa serka Pilos. Znowu makaron, szpinak, Pilos.
Ostatnia warstwa to makaron i szpinak, który polewamy jajkiem rozbełtanym z mlekiem (ten “sos” doprawiłam mieszanką ziół, której nazwy nie mogę sobie przypomnieć… ale można tu wsypać np pieprz albo gałkę muszkatołową – wyjdzie taki niby beszamel). Na koniec obsypujemy wszystko resztą sera żółtego.
Naczynie przykryłam folią aluminiową i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do około 180 st.C na jakieś 40 minut.
Wyszło mega pyszne. Nawet Pan Ka zjadł i (chyba) mu smakowało. Tylko czuć… malizną 😉
Zdjęć żarełka nie będzie, gdyż ponieważ aczkolwiek, znikło zanim dobiegłam do aparatu, o! 😉