Xiaomi Mi Band

Lubię gadżety. Lubię fakt, że lubię gadżety. Tym razem skusiłam się na małą i niezbyt drogą pierdółkę, która wprowadziła w moją codzienność parę nowych faktów i statystyk. O mnie ;]

Xiaomi Mi Band to taka sprytna bransoletka, która po pierwsze liczy kroki, wykonywane w ciągu dnia, a następnie przelicza je na spalone kalorie oraz podaje dystans, jaki pokonaliśmy.

Druga główna funkcjonalność to pomiar czasu i faz snu na podstawie monitorowania ruchów ciała (lub bezruchu). Tu dowiedziałam się, że w tygodniu bardzo często mój sen jest kiepskiej jakości, bo faza snu głębokiego trwa zdecydowanie za krótko. Raz nawet było to tylko 14 minut na prawie 8 godzin snu. Marnie i tak właśnie się cały dzień czułam :/

Xiaomi Mi Band

Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.

Monitorowanie faz snu pozwala także na korzystanie z tzw. inteligentnego alarmu. Chodzi bodajże o to, że budzik (w formie wibracji) odzywa się do pół godziny przed ustawioną godziną budzenia, o ile bransoletka wykryje, że znajdujemy się w fazie snu lekkiego. W każdym wypadku budzi też o ustawionej porze.

Xiaomi Mi Band

Nie do końca rozumiem, o co chodzi, bo zwykle i tak budzę się przed alarmem, ale budzenie wibracjami zamiast dźwiękiem bardzo mi się podoba.

Do obsługi gadżetu służy aplikacja Mi Fit instalowana na telefon (wymagany jest co najmniej Android 4.4). Standardową możemy pobrać z Google Play. Na formach poleca się jednak nieco bardziej rozbudowaną wersję nieoficjalną. Niestety, u mnie standardowa nie monitorowała faz snu, natomiast nieoficjalna nie mogła sparować opaski z telefonem. Dopiero spolszczona wersja dla CyanogenMod poszła w miarę bezproblemowo.

Dzięki aplikacji, po sparowaniu Mi Band z telefonem, mamy dostęp do paru innych funkcji. Ja mam np. ustawione wibrowanie przy połączeniach przychodzących na telefon. Fajna sprawa, ale działa tak sobie. Raz wibruje, raz nie wibruje – nie wiem, od czego to zależy? Może kwestia odległości bransoletka – tel?
Można ustawić więcej powiadomień, np. o smsach, mailach itp., ale jakoś nie odczuwam potrzeby.

Włączyłam też odblokowywanie telefonu za pomocą Mi Band. Nie kumałam początkowo, o co w tej funkcji w ogóle chodzi, ale wreszcie dogrzebałam się, że jeśli ustawię w telefonie hasło do odblokowania ekranu, a następnie skonfiguruję odpowiednio opaskę, to kiedy ta ostatnia będzie w pobliżu aparatu, wówczas wpisywanie hasła nie będzie konieczne. Nie wiem, czy jasno to napisałam…

Mi Band może też monitorować skoki (np. na skakance), brzuszki i bieganie. Wypróbowałam tylko brzuszki i wg mnie średnio to działa.

Bransoletka łączy się z telefonem poprzez Bluetooth. Jeśli chcemy mieć działające powiadomienia czy odblokowywanie telefonu, to oczywiście połączenie musi być aktywne. Jeśli chodzi jednak o liczenie kroków czy monitorowanie faz snu, to opaska przechowuje informacje nawet z 10 dni. W praktyce wystarczy więc np. raz dziennie włączyć Bluetooth, aby zsynchronizować dane. O dziwo „Siny Ząb” nie pochłania wcale tak dużo baterii w telefonie, jak by się zdawało, więc u mnie włączony jest cały czas.

Producent obiecuje, że opaska wytrzymuje bez ładowania około 30 dni. Moja sygnalizuje 64% będąc 11 dni od ostatniego ładowania. Czyli te 30 dni w tym przypadku są jak najbardziej prawdopodobne. Oczywiście im więcej ustawionych powiadomień itp., tym krótszy czas pracy.

Aaa! Zapomniałam napisać, że zasadniczą częścią opaski jest niewielki srebrny moduł, który umieszczamy w gumowej bransoletce. Ja mam czarną, ale można dokupić wymienne – kolorowe. Trzeba tylko uważać na podróby, bo z tychże moduł lubi podobno wypadać. Oryginalna opaska po wewnętrznej stronie ma napis: „designed by Xiaomi”. Z innym napisem lub całkiem bez nie kupujemy.

Na zakończenie jeszcze kilka screenów z aplikacji Mi Fit.

Xiaomi Mi Band Xiaomi Mi Band

Xiaomi Mi Band Xiaomi Mi Band

Aplikacja jest w miarę prosta i dość szybko można się w niej połapać. Sama opaska zaś jest naprawdę fajnym gadżetem.

Oczywiście trzeba pamiętać, że nie jest to sprzęt super profesjonalny i super dokładny, ale na potrzeby zwykłego tuptacza – idealny 🙂 Zwłaszcza, że jego cena jest wyjątkowo korzystna. W Polsce za Mi Band zapłacimy poniżej 90 zł. Sprowadzając opaskę z Chin – jeszcze mniej, aczkolwiek ja się zraziłam, bo moją szanowna Poczta Polska raczyła zagubić, ale to już całkiem inna sprawa.

Czy kogoś zachęciłam może do zakupu? 🙂 A może macie pytania dotyczące użytkowania bransoletki itp.? 

Ps. Jedyna rzecz, która mnie nieco niepokoi to fakt, że dane wynikające z monitorowania mojej aktywności przechowywane są gdzieś tam w chińskiej chmurze. I teraz pytanie – czy te jakże istotne informacje nie zostaną kiedyś wykorzystane przeciwko mnie? ;]  Taka tam lekka paranoja…