Gofry robię pyszne, jakby ktoś pytał 🙂
Nawet przepis mogę podać. Fajny jest, bo wymaga minimum składników, np mleka można nie mieć (u nas z reguły nie ma…), a gofry i tak da się zrobić.
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- łyżeczka proszku do pieczenia
- pół szklanki oleju
- 1 i 3/4 szklanki wody
- pół szklanki cukru (ja daję oczywiście mniej)
- 4 jajka
Sposób wykonania
Mąkę przesiewamy, wrzucamy resztą składników. Tylko jeśli chodzi o jajka, to oddzielamy białka od żółtek – żółtka idą do mąki i reszty, białka ubijamy osobno.
Wszystko mieszamy mikserem na gładką masę o konsystencji średnio gęstej śmietany i wstawiamy na trochę do lodówki. Teraz ubijamy białka, rozgrzewamy gofrownicę lub robimy inne czynności pozagofrowe 😉
Następnie mieszamy delikatnie (łychą, nie mikserem) białko z gofrową ciapką
Jak już gofrownica jest nagrzana, to traktujemy ją, przed pierwszym gofrem, tłuszczem. Ja mam dyżurny kawałek słoniny, który nabijam na widelec i maziam tym gofrownicę.
Wylewamy ciasto i pieczemy jakieś 4-5 minut. Pewnie zależy to też od gofrownicy. Czynność powtarzamy aż do skończenia się zasobów ciasta 😉
Małżonek jada gofry z dżemem, Wi z bitą śmietaną, a ja… z czym popadnie, również bez niczego 🙂
Swoją drogą, ciekawe, jak smakują gofry na ostro? Jadł ktoś może?