Taaa daaam… od prawie miesiące jestem w nju.mobile, uznałam bowiem, że mają ofertę, która najbardziej mi odpowiada, o!
Telefon komórkowy mam z 15 lat. Pierwsza cegła firmy Ericsson była ogromna, jak na dzisiejsze standardy. Bateria trzymała jednak ponad tydzień, a całość z powodzeniem mogła służyć do samoobrony (antenką można było wykuć oko).
Od początku miałam numer pre-paid w Erze, potem w T-Mobile. Ta opcja odpowiadała mi najbardziej, nawet w czasach, gdy minuta rozmowy kosztowała ponad 1 zł. Doładowanie 50 zł starczało mi nawet na 3 miesiące (jak?!).
Zapraszam do zakupu książeczki “Weronika szuka skarbów” – opowiastki dla dzieci i rodziców, inspirowanej zabawą w geocaching.
Ostatnio 25 zł miesięcznie było mało, a o mobilnym Internecie w sensownej cenie w zasadzie mogłam zapomnieć.
Po latach przyszedł więc czas na zmiany.
Ostatnio próbowałam zasady nju.mobile wytłumaczyć koleżance i efekt był mizerny, choć wydaje mi się, że nie ma w tym niczego skomplikowanego. No to spróbuję jeszcze raz, na piśmie tym razem.
Otóż nju.mobile z rachunkiem oferuje kilka opcji, ale zasady są podobne, omówię więc tylko „moją”. Krótko.
Wybrałam ofertę JEDEN NA WSZYSTKO.
Za maksymalnie 39 zł miesięcznie mam nielimitowane rozmowy do wszystkich sieci komórkowych i na numery stacjonarne, a do tego 5 GB Internetu (teraz w promocji – 13) + oczywiście nielimitowane SMSy i MMSy, z których korzystam tylko okazjonalnie.
Co to znaczy „maksymalnie”? Otóż jak nie wygadam i nie zużyję Internetu za te 39 zł, to zapłacę mniej. Jeśli nie będę w ogóle korzystała z telefonu, to zapłacę 9 zł. Ale tylko przez pierwsze 3 miesiące bycia abonentem nju.mobile. Potem (po włączeniu usługi IM DŁUŻEJ, TYM LEPIEJ) to minimum już nie obowiązuje: nie korzystasz = nie płacisz.
Nju.mobile ma kilka propozycji, między którymi można dość swobodnie się przełączać, więc pewnie za jakiś czas zmienię plan taryfowy, zobaczymy.
Na razie mi się podoba, a dostęp w telefonie do Internetu, który DZIAŁA, przez chwilę wprawił mnie w lekką euforię 😉
Wreszcie c:geo współpracuje, wreszcie nie muszę się stresować, że jeśli nie ściągnę sobie wcześniej skrytek na telefon, to nici z keszowania będą, o!
Nie mam też jak na razie problemów z zasięgiem, wybrane usługi zostały włączone lub wyłączone błyskawicznie. Ba, przeniesienie numeru z T-mobile też odbyło się w miarę sprawnie, a pewna doza „niesprawności” leżała po stronie porzucanego operatora.
Podsumowując: tak, jak na razie to zdecydowanie JEST dobra zmiana 🙂