Wśród tabunów książek, jakie mamy w domu, jest też „Cecylka Knedelek czyli książka kucharska dla dzieci”. Kupiłam ją jakiś czas temu i nawet parę rzeczy udało się nam z niej upichcić.
Dziś chciałam Wam zaprezentować pyszne czekoladki. Robiłyśmy je już dość dawno i zostało po nich ino wspomnienie. Oraz fotka, którą macie powyżej 😉
Czas zrobić kolejną porcję.
Jeśli ktoś ma ochotę się przyłączyć, podaję przepis.
Od siebie uzupełnię, że herbatników dałam zdecydowanie mniej. Wi odechciało się je kruszyć, a moje chęci też szybko się skończyły 😉
Zamiast (albo oprócz) herbatników można do masy dodać np. żurawinę, orzechy, rodzynki – co kto lubi 🙂
To co? Ktoś się przyłączy do czekoladowej rozpusty? 😉
P.S. Przepis na kruche ciastka z fotki oraz machinę, za pomocą której są robione, pokażę jakimś następnym razem 😉